Wtorkowe posiedzenie RB ONZ zdominowała przemowa Wołodymyra Zełenskiego, który obrazowo przedstawił listę zbrodni, jakich Rosjanie dopuszczają się w jego kraju. Prezydent Ukrainy wezwał również organizację do tego, aby Rosja została z niej wyrzucona. W przeciwnym razie zaapelował o całkowite rozwiązanie ONZ.
Odpowiadając na oskarżenia przedstawicieli innych państw kierowane pod adresem Rosji, stały przedstawiciel tego kraju przy ONZ Wasilij Nebenzia stwierdził, że "okrucieństwa są dziełem ukraińskich »nazistów«, zaś wojna na Ukrainie była konieczna, by przynieść pokój i zatrzymać przelew krwi". Jak wskazywał - zgodnie z propagandą Kremla - "»złośliwy rak nazizmu na Ukrainie« musi zostać wycięty tak szybko, jak to możliwe".
"Rosjanie udzielają pomocy"
Dowodem na to, że Rosjanie nie popełniali zbrodni na cywilach, miał być między innymi wywiad deputowanej rady miejskiej Kateryny Ukraincowej dla portalu Meduza. Nebenzia chciał przekonać ONZ, że opisana przez Ukrainkę historia jest dowodem na to, że "Rosjanie udzielali na Ukrainie pomocy humanitarnej".
Nie wspomniał jednak o istotnym szczególe relacji - kobieta pisała o Rosjanach, wrzucających granaty do piwnic, w których chowali się ludzie. Na "niedopatrzenie" zwrócił uwagę przedstawiciel Ukrainy przy ONZ Serhij Kislitsa.
Czytaj także:
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl:
jb