Węgry, jak wynika z relacji dyplomatów, zagroziły, że jeżeli trzech rosyjskich oligarchów nie zostanie skreślonych z czarnej, unijnej listy, to nie zgodzą się na przedłużenie sankcji o kolejne pół roku wobec pozostałych ponad 1200 osób objętych restrykcjami. Termin mija 15 września i - aby sankcje zostały przedłużone - musi to być jednomyślna decyzja wszystkich krajów.
"To korupcja"
Węgry zgłosiły żądanie wykreślenia z listy oligarchów bliskich Putinowi, wspierających jego działania. Chodzi o Aliszera Usmanowa, miliardera jednego z najbogatszych Rosjan, Piotra Awena, byłego prezesa Alfa Banku, oraz Wiktora Rasznikowa, właściciela Zakładów Żelaza i Stali w Magnitogorsku.
- To korupcja - skomentował krótko w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia jeden z dyplomatów. Inny dodał, że wykreślić z unijnej listy można tylko wtedy, kiedy służby prawne Rady uznają dowody przemawiające za objęciem sankcjami za niewystarczające. - A w przypadku trzech oligarchów nic takiego nie miało miejsca - podkreślił jeden z dyplomatów. Według niego, presja na Węgry jest tak duża za ich prorosyjską postawę, że nie odważą się one zablokować przedłużenia sankcji.
Czytaj także:
Zobacz również: Mariusz Błaszczak w "Sygnałach dnia"
kp/ng