Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 20.05.2011

Dzięki elektrodom znów może chodzić

Sparaliżowany w wyniku potrącenia przez samochód Amerykanin może znów stać dzięki elektrycznym stymulatorom zainstalowanym w jego rdzeniu kręgowym.
Dzięki elektrodom znów może chodzićFot. "The Lancet"

25-letni Amerykanin Rob Summers był kiedyś bejsbolistą, w 2006 roku wraz z drużyną zdobył mistrzostwa rozgrywane między college’ami. Jednak latem tamtego roku został potrącony przez samochód - w wyniku wypadku doznał poważnego uszkodzenia rdzenia kręgowego (kierowca nie zatrzymał się, żeby udzielić pomocy).

Sygnały wysłane przez mózg, które podróżują właśnie rdzeniem, były od klatki piersiowej w dół zablokowane, przez co Summers nie mógł nawet marzyć o poruszeniu dolnymi partiami ciała. Wydawało się, że stracił tę możliwość bezpowrotnie.

Chirurgicznie zaimplantowane w jego rdzeniu 16 elektrod sprawiło jednak, ku ogromnemu zaskoczeniu samych lekarzy, że mężczyzna po ponad czterech latach może znów stać, kontrolować swoje nogi i – z drobną pomocą – chodzić. Wszystko to stało się w kilka dni po operacji, kiedy lekarze spodziewali się zobaczyć efekty - jeśli w ogóle - dopiero za kilka lat. Jego przypadek opisały setki mediów na całym świecie: od lokalnych, w jego rodzinnym Oregonie, przez brukowce w wielu krajach, po ABC, CNN, BBC, al-Dżazirę i inne globalne media. O historii mówiły też fachowe i prestiżowe "The Lancet" i "Science".

- Nie mogliśmy w to uwierzyć. Ja sam bałem się uwierzyć, że to się dzieje – cytuje BBC profesora Reggiego Edgertona z uniwersytetu Kalifornii. Elektryczna stymulacja rdzenia kręgowego Summersa pozwoliła na powrót kontrolować inne funkcje organizmu jak pęcher, jelito czy ciśnienie krwi.

- Dla kogoś, kto cztery lata nie był w stanie nawet drgnąć palcem u nogi, wolność, jaką daje stawanie na własnych nogach, jest nie do opisania – mówi Amerykanin, który przez dziesiątki godzin musiał wcześniej mozolnie ćwiczyć się w poruszami partiami ciała, z których od lat nie korzystał.

Specjaliści, z którymi rozmawiała BBC, podkreślają, że Summers nie jest zdrowy i nie należy traktować tej historii jak wyleczenia. – To bardzo ciekawy, acz pojedyńczy przypadek. Nie sposób teraz ocenić, na podstawie historii jednego pacjenta, na ile ta procedura może w przyszłości pomóc w dostarczeniu pomocy niepełnosprawnym – mówi profesor Geoffrey Raisman z Instytutu Neorologii na University College London.

Na zainstalowanie elektrod czeka w kolejce do profesora Edgertona czterech kolejnych pacjentów.

sg