Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Szymon Gebert 02.09.2011

Turcja zawiesiła współpracę z Izraelem, wyrzuciła ambasadora

Turcja wydaliła ze swojego terytorium ambasadora Izraela i zawiesiła z tym krajem współpracę wojskową. To reakcja na ubiegłoroczny atak na Flotyllę Wolności.
Stopklatka z materiału izraelskiej armii, ukazująca moment wyrzucenia jednego z żołnierzy za burtęStopklatka z materiału izraelskiej armii, ukazująca moment wyrzucenia jednego z żołnierzy za burtęCahal

O decyzji tureckiego rządu poinformował szef MSZ Ahmet Davutoglu, zapowiadając jednocześnie że jego kraj ograniczy także własne przedstawicielstwo w Izraelu do szczebla drugiego sekretarza. Swego ambasadora Turcja odwołała z Izraela już wcześniej.

Wszystkie te kroki są odpowiedzią na szturm, jaki 31 maja 2010 roku przepuścili izraelscy komandosi na statek Mavi Marmara usiłujący przełamać blokadę Strefy Gazy. Podczas abordażu żołnierze zostali zaatakowani nożami, pałkami, byli wyrzucani za burtę. Podczas przejmowania kontroli nad statkiem Izraelczycy zastrzelili dziewięć osób, członków "Flotylli Wolności".

Minister Davutoglu podkreślił, że Ankara nie uznaje legalności izraelskiej blokady Strefy Gazy. Całą odpowiedzialnością za obecną sytuację w stosunkach dwustronnych obciążył stronę izraelską. - Czas już, żeby Izrael zapłacił - cytuje Reuters szefa tureckiej dyplomacji.

W czwartek opublikowany został raport ONZ w sprawie tamtego incydentu. Wyrażono w nim opinię, że izraelska blokada Strefy Gazy jest legalna, ale Izrael użył przeciwko Flotylli Wolności nadmiernej siły.

Davutoglu nie zgodził się z niektórymi ustaleniami raportu, który dziennik "New York Times" zamieścił na swej stronie internetowej.

Zobacz galerię: dzień na zdjeciach>>>

Normalizację stosunków Turcja uzależnia od izraelskich przeprosin za śmierć Turków, wypłacenia odszkodowań ich rodzinom oraz zakończenia blokady Strefy Gazy.
Izrael zgodził się w zasadzie na wypłacenie odszkodowań, ale twierdzi, że jego komandosi działali w obronie własnej, gdy zaatakowano ich nożami i pałkami. Blokadę Strefy Gazy uzasadnia koniecznością zapobieżenia przemytowi broni dla rządzącego tam radykalnego ugrupowania palestyńskiego Hamas.

sg