Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Szymon Gebert 12.09.2011

MAK: wszystkie urządzenia pokładowe Jaka były sprawne

Wstępna analiza czarnych skrzynek Jaka-42, który rozbił się pod Jarosławiem, wykazała że urządzenia pokładowe działały poprawnie - poinformowała szefowa MAK Tatiana Anodina.
Pogrzeb Białorusina Rusłana Saleja w Mińsku. Salej był jedną z 44 osób, które zginęły w katastrofie Jaka-42 pod JarosławiemPogrzeb Białorusina Rusłana Saleja w Mińsku. Salej był jedną z 44 osób, które zginęły w katastrofie Jaka-42 pod JarosławiemFot. PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Na pokładzie Jaka-42 znajdowało się 45 osób: ośmiu członków załogi i 37 pasażerów. Pasażerami byli hokeiści, trenerzy, lekarze i pracownicy techniczni Lokomotiwu Jarosław, jednego z najlepszych klubów hokejowych Rosji. Drużyna leciała do Mińska na mecz Kontynentalnej Ligi Hokojowej (KHL) z tamtejszym Dynamem.

- Ze wstępnej analizy wynika, że masa startowa samolotu była w granicach dopuszczalnej. Dokonana przez załogę przed startem kontrola wszystkich kanałów sterowania wykazała, iż wszystko funkcjonowało w normalnym reżimie. Silniki pracowały do momentu zderzenia z ziemią. Stabilizator i klapy ustawione były w położeniu do startu - podała Anodina podczas zwołanej przez premiera Władimira Putina narady poświęconej problemom bezpieczeństwa w lotnictwie.

- Jednorazowych komend, które świadczyłyby o usterkach w samolocie, na nagraniu rejestratora pokładowego jak dotąd nie stwierdzono - dodała Anodina.

Do katastrofy samolotu doszło o godz. 16.05 (14.05 naszego czasu). Jak-42 spadł wkrótce po starcie z lotniska Tunoszna, około 2 km od Jarosławia. Samolot nie zdołał nabrać wysokości, zawadził o antenę lotniskowej radiolatarni, rozpadł się na kilka części i runął na ziemię. Część kadłuba wpadła do Wołgi.

Eksperci z Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego przyjmują wstępnie, że przyczyną katastrofy była niesprawność techniczna samolotu i "czynnik ludzki", czyli błąd załogi, lub obsługi naziemnej.

Bezpośrednio po środowym wypadku media spekulowały, że przyczyną mogła być niska jakość paliwa zatankowanego do maszyny, jednak Federalna Agencja Transportu Lotniczego wykluczyła taką możliwość. Z analizy paliwa wynikło bowiem, że spełniało ono wszystkie normy.

W poniedziałek rano w szpitalu w Moskwie zmarł Aleksandr Galimow, zawodnik reprezentacji Rosji w hokeju na lodzie ciężko ranny w środowej katastrofie. Liczba jej ofiar wzrosła tym samym do 44.

26-letni Galimow miał poparzone 90 proc. powierzchni ciała, w tym górne drogi oddechowe. Po katastrofie hokeista o własnych siłach zdołał wydostać się z płonącego wraku. W czwartek został przetransportowany do Instytutu Chirurgii im. Aleksandra Wiszniewskiego w Moskwie, elitarnej kliniki specjalizującej się w leczeniu oparzeń, gdzie lekarze przez pięć dni walczyli o jego życie.

Moskiewscy lekarze wciąż walczą o życie drugiego z ocalałych z katastrofy - inżyniera pokładowego Aleksandra Sizowa. Ma on poparzone 15 proc. powierzchni ciała. Doznał wielu złamań, ma pękniętą podstawę czaszki. Jego stan lekarze określają jako ciężki, ale stabilny. W poniedziałek został on przeniesiony z reanimacji na zwykły oddział.

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>

sg