Komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski negatywnie ocenia najnowszy projekt umowy międzyrządowej, nakładającej ściślejsze rygory budżetowe, nad którym pracują obecnie kraje członkowskie. Krytykuje go także przewodnicząca komisji regionalnej Parlamentu Europejskiego Danuta Huebner.
W najnowszej wersji nie został ujęty polski postulat dotyczący udziału w spotkaniach i szczytach eurogrupy także przedstawicieli krajów, które nie mają wspólnej waluty. Ograniczona zastała również rola unijnych instytucji, głównie Parlamentu Europejskiego. Ponadto projekt przewiduje zacieśnienie współpracy wyłącznie strefy euro we wszystkich dziedzinach. Tymczasem początkowo zapowiadano, że ściślejsza współpraca będzie dotyczyć tylko kwestii budżetowych i obejmie także te kraje, które są poza strefą euro, ale wdrożą postanowienia umowy.
"Piłka jest w grze"
Komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski uważa, że podczas negocjacji między unijnymi krajami ten projekt zostanie zmieniony. - Piłka jest w grze. To, co mi się nie podoba, to zapowiedź, że kraje euro będą mogły dokonywać ustaleń na obszarach wszystkich, które są istotne dla funkcjonowania euro, to jest tak jakby zapowiedź wychodzenia poza kwestie czysto fiskalne, czego się od początku obawialiśmy. Sądzę, że ostateczne porozumienie będzie raczej powrotem do wcześniejszych wersji z mocniejszą rolą Parlamentu Europejskiego i przede wszystkim, co dla Polski najistotniejsze: z istotną rolą krajów, które podpisują się pod umową, choć nie należą do strefy euro - powiedział komisarz Lewandowski.
Europosłanka Danuta Hubner dodała, że projekt umowy jest dla Polski niekorzystny, nie zostały uwzględnione poprawki Parlamentu Europejskiego, a obecna wersja ogranicza i osłabia rolę instytucji europejskich.
Kolejna runda negocjacyjna w sprawie nowej umowy międzyrządowej odbędzie się jutro. Za niecałe 2 tygodnie omówią ją unijni ministrowie finansów, a 30 stycznia powinni zatwierdzić europejscy liderzy na szczycie w Brukseli.
IAR, agkm
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>