Mormoni praktykują chrzczenie zmarłych w zamkniętych dla innych wyznawców świątyniach. Jak całe chrześcijaństwo, wychodzą z założenia że bez chrztu nie można dostać się do nieba, toteż wybierają - wedle uznania - osoby, które już nie żyją, a według nich na chrzest zasłużyły swoją postawą. Wówczas ich "przedstawiciel", tj. jeden z mormonów, symbolicznie przyjmuje chrzest w ich imieniu.
Po niedawnych doniesieniach o ochrzczeniu rodziców Simona Wiesenthala (którzy zginęli w Holokauście), Wiesel – który sam jest Żydem ocalałym z Zagłady, byłym więźniem Buchenwaldu i Auschwitz i m.in. pomysłodawcą terminu Holokaust – poprosił o przerwanie praktyk.
List adresowany jest do Mitta Romneya, bo to bodaj najbardziej znany mormon na świecie. Polityk był misjonarzem w młodości, a następnie mormońskim biskupem.
W oficjalnym komunikacie kościół mormoński podkreślił, że polityka grupy zabrania chrzczenie pośmiertnie żydowskich ofiar Holokaustu. Zostało to ustalone w negocjacjach z żydowskimi organizacjami. Rzecznik kościoła Michael Purdy podkreślił, że ochrzczenie rodziców Wiesenthala (nieżyjącego już założyciela Centrum jego imienia) było indywidualną inicjatywą dokonanym bez zgody władz ugrupowania.
Kościół mormoński (oficjalna nazwa: Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich) nazywa siebie chrześcijańskim, ale przez wielu chrześcijan uważany jest za sektę. Jego teologia znacznie odbiega od nauk chrystianizmu.
ZOBACZ GALERIĘ DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
PAP, sg