Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 20.02.2012

Ruszył piąty proces Kiszczaka w sprawie Wujka

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie zaczęła się pierwsza rozprawa w piątym już procesie b. szefa MSW. Czesław Kiszczak stawił się przed sądem.
Kopalnia Wujek-ŚląskKopalnia Wujek-ŚląskHerr Kriss/ Wikimedia Commons

86-letni obecnie Czesław Kiszczak jest oskarżony o przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników z kopalni "Wujek" w 1981 roku.

Kiszczak rano w sądzie nie wypowiadał się dla prasy. Według lekarzy oskarżony z powodu złego stanu zdrowia może brać udział w rozprawie nie dłużej niż dwie godziny dziennie. Jego adwokat Grzegorz Majewski mówił wcześniej, że złoży wniosek o nowe badania lekarskie swego klienta.

Prokuratura oskarżyła Kiszczaka, że umyślnie sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając jako szef MSW 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego. Zdaniem prokuratury, bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom "oddziałów zwartych" MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały - co miało być podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek".

Czesław Kiszczak, któremu grozi do 8 lat więzienia, nie przyznaje się do zarzutu. Twierdzi, że zakazał użycia broni w "Wujku", gdy zwracał się o to do niego szef MO na Śląsku oraz nakazał wycofanie MO i wojska z kopalni. Mówił, że strzały jednak padły, a milicjanci strzelali "spontanicznie, w obronie własnej".

Katowicka prokuratura oskarżyła Kiszczaka, że umyślnie sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając jako szef MSW 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego.

Zdaniem prokuratury, bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom "oddziałów zwartych" MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały - co miało być podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek".

Górnicy z "Wujka" zastrajkowali 13 grudnia 1981 r., domagając się m.in. zniesienia stanu wojennego i zwolnienia internowanych. 16 grudnia doszło do starć górników z zomowcami, którzy wdarli się na teren kopalni. Od ich strzałów na miejscu zginęło sześciu górników, siódmy zmarł kilka godzin później, a dwóch kolejnych - w styczniu 1982 roku.

IAR, PAP, agkm

Zobacz serwis specjalny: stan wojenny >>>

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>