- Chciałbym już zakończyć ten temat i go uporządkować, żeby już nikt więcej z poważnych i wykształconych ludzi z tym nie wyskakiwał, bo niepoważni ludzie, tacy jak Krzysztof Wyszkowski (sąd nakazał b. działaczowi WZZ przeproszenie Wałęsy za wypowiedź, w której nazwał go tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek"), zawsze się znajdą - powiedział Wałęsa.
LIST OTWARTY WAŁĘSY>>>
Były prezydent przyznał, że pojawiające się pod jego adresem zarzuty odbijają się negatywnie na jego zdrowiu. - Wkurza mnie to, jak ktoś będzie mi podskakiwał - nie zna sprawy, nie wie jak walka wyglądała. Ja walczyłem jak potrafiłem, ile mi siły wystarczyło. I odwagi też - w różnym czasie różnie. Ale nigdy nie można powiedzieć, że byłem po tamtej stronie - podkreślił.
Dodał, że nie zamierza się już więcej tłumaczyć ze swojej przeszłości, będzie przedstawiać jedynie wyroki sądów. Sąd Lustracyjny w Warszawie orzekł w sierpniu 2000 roku, że oświadczenie lustracyjne Wałęsy o tym, iż nie współpracował z aparatem bezpieczeństwa PRL, jest prawdziwe.
- Mam wszystkie dane prawne, a niektórzy rodacy tego nie honorują - więc Polsce grozi anarchia: albo mamy sądy, albo je rozwiązać; albo są wyroki, albo nie ma wyroków (..). Sami wymagają, by ich prawa i prawidła szanować, a oni nie szanują tak jak polityk Rydzyk, kiedy w jego radiostacji pójdzie to na cały świat - dodał Wałęsa.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Były prezydent ma też nadzieję, że jego list skłoni Polaków do refleksji o stanie państwa. - Żebyśmy wreszcie może przesądzili, czy warto było o wolną Polskę walczyć? Bo teraz słyszę coraz więcej głosów, że nie warto było, że komunizm był lepszy. Zastanówmy się, czy demokracja jest lepsza, czy anarchia z namiotami włącznie? - wyjaśnił.
IAR,PAP,kk