Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Martin Ruszkiewicz 16.10.2012

Skandal w żłobku. Związywały dzieci i kneblowały im usta

Prokuratura zarzuca dwóm opiekunkom z prywatnego żłobka we Wrocławiu znęcanie się nad dziećmi. - To wyglądało makabrycznie - powiedziała "Gazecie Wrocławskiej" jedna z mam.
Punkt przedszkolno-żłobkowy przy ul. Lipowej we Wrocławiu. Właścicielka żłobka i jej siostra usłyszały zarzuty znęcania się nad dziećmi. Według prokuratury opiekunki miały m.in. krępować dzieci becikiem i pieluszkami, tak aby nie mogły się ruszać. Kobietom grozi do pięciu lat więzienia.Punkt przedszkolno-żłobkowy przy ul. Lipowej we Wrocławiu. Właścicielka żłobka i jej siostra usłyszały zarzuty znęcania się nad dziećmi. Według prokuratury opiekunki miały m.in. krępować dzieci becikiem i pieluszkami, tak aby nie mogły się ruszać. Kobietom grozi do pięciu lat więzienia.PAP/Maciej Kulczyński

Rodzice twierdzą, że kobiety związywały dzieci becikami i śpioszkami oraz kneblowały im usta. Maleńkie dzieci leżały też na łóżeczkach bez materaców, nawet na samych szczebelkach. Żłobek został zamknięty. Jego właściciel, Marcin Ł., nie odbiera telefonów.

- Chodzi o dziewięcioro dzieci w wieku od sześciu miesięcy do trzech lat - powiedziała Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. - Obie opiekunki usłyszały zarzut znęcania się nad dziećmi. Dotyczy on okresu od 3 września do 12 października. Kobietom grozi pięć lat więzienia - dodaje Klaus. Prokuratura zabroniła kobietom dalszej pracy w żłobku.

W sobotę do żłobka weszła policja. Z informacji, które przekazują rodzice wynika, że funkcjonariusze dysponują zdjęciami i filmami, na których widać skrępowane dzieci, przywiązane do łóżek, krzesełek, niektóre miały zaklejone buzie. - To wyglądało makabrycznie. Dzieci były związywane i duszone - opowiada jedna z mam.

- Wiemy, że o sprawie powiadomiła policję jedna z pracownic tego żłobka, która nie zgadzała się na wiązanie i kneblowanie dzieci - opowiada gazecie pani Agnieszka, matka dwuletniego Oliwiera. Dodaje, że jej syn od jakiegoś czasu przychodził ze żłobka i na pytanie mamy co robił, ręką zamykał buzię, a na pytanie co robiły inne dzieci - pokazywał na nogi. Kiedy matka pytała, czy były wiązane, potwierdzał. Dziecko stało się też agresywne i drażliwe. Nie chciało chodzić do żłobka, reagowało płaczem. Kobieta opowiada, że w żłobku tłumaczono jej, że to były tylko "takie zabawy".

"Gazeta Wrocławska"/mr