Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Katarzyna Karaś 28.01.2013

Już wiadomo co było w zanieczyszczonym mleku

Do prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Okręgowej w Częstochowie dotarła opinia z laboratorium toksykologicznego.
Mleko w proszkuMleko w proszku Selket/Wikimedia Commons/CC

Specjaliści zbadali granulat, który w kilku workach z mlekiem w proszku znalazł 16 stycznia pracownik firmy Magnolia z województwa lubuskiego, która była jednym z odbiorców mleka.
- Biegły poinformował, że granulat zawierał toksyczny bromadiolon (środek gryzoniobójczy). Zaznaczył zarazem, że stężenie tej substancji w mleku nie mogło stanowić realnego zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzi - powiedział prok. Tomasz Ozimek.
Inspekcja sanitarna ustaliła, że podejrzana jest partia nr 202 zawierająca 10 ton mleka w proszku wyprodukowanego 20 lipca 2012 roku przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską "Rokitnianka" ze Szczekocin (Śląskie). Kupiło je osiem firm w kraju. Jej jedynym dystrybutorem była firma "Janex" z Włocławka.
Śledztwo prowadzone jest pod kątem art. 165 Kodeksu karnego. Mówi on o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez wprowadzenie do obrotu środków spożywczych, które nie odpowiadają warunkom jakości. Za takie przestępstwo może grozić kara do ośmiu lat więzienia.
Prokuratorzy badają, czy trutka na gryzonie znalazła się w workach z mlekiem na etapie produkcji, czy też dopiero po wywiezieniu ich z zakładu. Nie wykluczają, że ktoś celowo wsypał do mleka środek na gryzonie. Zarząd Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej "Rokitnianka" poinformował, że dotychczasowe czynności kontrolne nie potwierdziły faktu, iż znalezione substancje dostały się do mleka w proszku w zakładzie produkcyjnym mleczarni.
Główny Inspektor Sanitarny poinformował, że nie otrzymał żadnych sygnałów o zatruciach pokarmowych lub innych dolegliwościach żołądkowo-jelitowych, które można by powiązać ze sprawą.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, GIS, kk