Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Chodurski 15.05.2013

Powództwo ministra Nowaka pod lupą Fundacji Praw Człowieka

Helsińska Fundacja Praw Człowieka jest zaniepokojona zapowiedzią dochodzenia publikacji przeprosin o wartości ok. 30 mln zł w procesie z powództwa ministra transportu Sławomira Nowaka przeciw wydawcy tygodnika "Wprost".
Sławomir NowakSławomir Nowakslawomirnowak.pl

W tygodniku ukazał się artykuł sugerujący, ze Sławomir Nowak uwikłany jest w sprawę o charakterze korupcyjnym.

W zeszłym tygodniu adwokat ministra, mec. Roman Giertych złożył w warszawskim sądzie wniosek o tzw. zabezpieczenie powództwa, które Nowak chce wytoczyć wydawcy tygodnika. We wniosku adwokat chce sądowego zakazu ewentualnej sprzedaży tytułu "Wprost", bo - jak mówi Giertych - wynika to z faktu, że na 20-30 mln zł wyliczył on koszt opublikowania w wielu mediach przeprosin, a tytuł to istotny składnik majątku wydawcy. To pospolite polityczne "pałkarstwo", próba zastraszenia nas i wydawcy - tak sprawę ocenili autorzy publikacji "Wprost".
W wydanym w środę stanowisku zarząd Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zwrócił uwagę na konieczność poszanowania zasady proporcjonalności i adekwatności sankcji o charakterze finansowym w procesach sądowych związanych z prawem mediów do swobody wypowiedzi. Wskazano w nim, że Europejski Trybunał Praw Człowieka uznawał już, że zarówno zbyt wysokie kwoty zadośćuczynienia, jak i obowiązek poniesienia przez media innych nadmiernych kosztów, np. związanych z publikacją przeprosin, mogą wywołać tzw. efekt mrożący oraz stanowić niedopuszczalną ingerencję w wolność słowa.
HFPC podkreśliła, że wysokie koszty publikacji przeprosin przybierają charakter szczególnej represji, a nie zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych. "Groźba poniesienia dotkliwych konsekwencji finansowych może negatywnie wpływać na wykonywanie przez media funkcji publicznego kontrolera. Może też skłaniać dziennikarzy i wydawców do autocenzury, niepodejmowania niewygodnych tematów czy unikania trudnych pytań" - powiedziała Dorota Głowacka z Obserwatorium Wolności Mediów w Polsce HFPC.

Fundacja zaznaczyła, że samo formułowanie takich roszczeń, w szczególności przez wysokich urzędników państwowych, budzi duże wątpliwości i może wpłynąć na ograniczenie prawa opinii publicznej do informacji na temat działań przedstawicieli rządu.

W końcu kwietnia "Wprost" napisał, że Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Tygodnik opisał m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane ze spółką CAM Media. Według autorów artykułu firma dzięki kontraktom z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi zarobiła miliony zł; z jej usług korzystało m.in. MSZ, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, PGE, PKP, Poczta Polska, Ruch i Totalizator Sportowy. Ponadto w artykule napisano, że Nowak wymieniał się z jednym z biznesmenów zegarkami.
Nowak zapowiedział wtedy, że skieruje sprawę do sądu, bo tygodnik naruszył jego dobre imię. Oświadczył, że artykuł ma charakter insynuacyjny i oparty został na zestawieniu plotek z faktami.
Reprezentujący powoda Giertych powiedział, że przyczyną pozwu - który będzie złożony po rozstrzygnięciu przez sąd wniosku o zabezpieczenie powództwa - będzie fakt, że "Wprost" bezzasadnie sugerował przyjmowanie przez ministra transportu korzyści majątkowych przy kontraktach.
Kilka dni temu premier Donald Tusk zapewnił, że CBA pilnie zbada sprawę ewentualnych relacji Nowaka z firmami zarabiającymi na państwowych kontraktach. Jak dodał, CBA wszczęło w tej sprawie normalną procedurę, tzw. badania przedkontrolnego.

Nowak pozwie "Wprost" - tu czytaj więcej>>>

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>