Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Beata Krowicka 23.09.2013

Kapitan Costa Concordii: winę za katastrofę ponosi sternik

Kapitan Francesco Schettino po raz pierwszy zabrał głos w toczącym się przeciwko niemu w Grosseto procesie dotyczącym katastrofy statku w 2012 r.
Kapitan statku Costa Concordia Francesco Schettino podczas rozprawy 17 lipca w Grosetto (Włochy)Kapitan statku Costa Concordia Francesco Schettino podczas rozprawy 17 lipca w Grosetto (Włochy) PAP/EPA/CARLO FERRARO/archiwum
Galeria Posłuchaj
  • Francesco Schettino uważa, że winny katastrofy Costa Concordii jest sternik - korespondencja Marka Lehnerta z Rzymu (IAR)
Czytaj także

Sternik nie wykonał poprawnie rozkazu dowódcy jednostki i to on winny jest katastrofy statku Costa Concordia - tak twierdzi kapitan Francesco Schettino, który zeznawał w poniedziałek w toczącym się przeciwko niemu w Grosseto procesie. Sprawa rozpoczęła się w lipcu i w poniedziałek została wznowiona po wakacyjnej przerwie.
Schettino zareagował na opinię wyrażoną przez jednego z biegłych, że choć manewr został z winy sternika opóźniony o trzynaście sekund, statek i tak wpadłby na podwodne skały.

Gdyby nie błąd sternika do katastrofy by nie doszło - oświadczył były kapitan.

Tragedia miała miejsce przy brzegu wyspy Giglio w Toskanii 13 stycznia ubiegłego roku. Zginęły 32 osoby.
20 lipca indonezyjski sternik Jacob Rusli Bin, który wraz z innymi czterema osobami wynegocjował wysokość kary, skazany został na rok i osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Proces Schettino został wznowiony tydzień po udanej próbie postawienia w pionie wraku statku. Fakt ten zamierzają wykorzystać zarówno oskarżyciel publiczny, jak i obrońcy kapitana, którym od dawna już zależało na wizji lokalnej. Według ekspertów teoretycznie taka inspekcja na pokładzie jest możliwa, ale uważa się ją za niebezpieczną zważywszy na ogromne zniszczenia wycieczkowca, który leżał na burcie w wodzie przez 20 miesięcy. Teraz sąd musi zdecydować, czy wyznaczyć termin, kiedy możliwe byłoby wejście na pokład. Przypomina się przy okazji, że do tej pory nie było tam ekspertów obrony i strony poszkodowanych. Sąd zgodzi się na nią, jeśli zagwarantowane zostanie bezpieczeństwo biegłych wchodzących na pokład jednostki.

Proces Schettino toczy się w gmachu teatru w toskańskim mieście, ponieważ tamtejsza sala w siedzibie sądu jest zbyt mała, by pomieścić wszystkich reprezentantów prawnych rodzin ofiar i niektórych z ponad 3 tys. pasażerów.

Katastrofa Costy Concordii >>>

Obrona Schettino złożyła przed wakacyjną przerwą wniosek, w którym wyraził on gotowość dobrowolnego poddania się karze w wymiarze trzech lat i pięciu miesięcy więzienia. Prokuratura twierdzi, że jest to oferta nie do przyjęcia ze względu na łączną wysokość kary, jaka grozi kapitanowi, który według aktu oskarżenia nakazał wykonanie błędnego manewru zbliżenia się do wyspy Giglio, w wyniku czego gigantyczny wycieczkowiec rozbił się o skały morskie.
Wkrótce po operacji ustawienia Concordii, a przed wznowieniem procesu kapitana włoski minister infrastruktury i transportu Maurizio Lupi podpisał dekret o zawieszeniu licencji morskiej Schettino.
Francesco Schettino mówił wcześniej, że marzy o tym, by powrócić do dowodzenia statkami i wytoczył proces armatorowi Costa Crociere w związku z niesłusznym zdaniem kapitana zwolnieniem go z pracy.

''

IAR, bk