Wierni budują szopki, umieszczają w nich figurki kóz, krów, koni, Kościół i bananowce wokół ozdabia się girlandami. Światełka - ze względu na oszczędność prądu - nie są instalowane. W kościołach odbywają się pasterki, wierni modlą się nawet do świtu. Śpiewa się kolędy, których dzieci uczą się w szkołach. Burundyjczycy nie wręczają sobie prezentów, dzieci nie wiedzą też, kim jest święty Mikołaj.
"Dwie Mzungu na Czarnym Lądzie, czyli Trójka w Burundi" >>>
W rodzinach nieco bogatszych posiłki są urozmaicone, bardziej obfite. Zdarza się alkohol, np. piwo bananowe. - U mnie je się ryż z mięsem, ale w biedniejszych rodzinach nie ma jakichś wyjątkowych posiłków. Je się to, co zwykle: fasolę czy maniok - mówi Dina, mieszkanka stolicy kraju.
Zapraszamy do wysłuchania całego materiału, który przygotowały Izabela Woźniak i Roma Leszczyńska.