W toku najprostszych czynności lifehackerzy szukają takich rozwiązań, by żyło się lepiej, a na pewno szybciej. Uważają, że czas jest najcenniejszy na świecie, dlatego też próbują go maksymalnie wykorzystać.
- "Lifehacking" jest sposobem, żeby wykorzystywać to, co mamy wokół siebie, zarówno przedmioty, elektronikę, a czasem swoje własne możliwości do tego, by żyć szybciej - mówi Natalia Dołżycka i od razu zastrzega, że za szybkością nie kryje się wcale gorsze życie.
Jan Stradowski z miesięcznika "Focus" wyjaśnia, że lifehacking to etykietka, którą się przykleja do różnych pomysłów na to, jak sobie ułatwić życie. - Teraz to już jest właściwie cały przemysł drobnych ułatwień, jak chociażby skróty klawiaturowe - zwraca uwagę gość Trójki. - Używam lifehackingu przede wszystkim, by podnosić własną produktywność, żeby zaczynać dzień od dokładnego zaplanowania swoich obowiązków - opowiada Natalia Dołżycka.
Skąd wywodzi się moda na "lifehacking", jakimi sztuczkami można się posługiwać, by odnaleźć stracony czas i jak wykorzystać ten zaoszczędzony pytał Marcin Musiał. Zapraszamy do wysłuchania całego materiału!
Popołudniowego pasma "Zapraszamy do Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku między 16.00 a 19.00.
(ed)