Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Chodurski 14.04.2014

Unijne sankcje wobec Rosji. Putin ostrzega Obamę. Na Ukrainie separatyści przejmują władzę?

O zaostrzeniu sankcji postanowili ministrowie spraw zagranicznych Wspólnoty na spotkaniu w Luksemburg. Według Unii Rosja bezpośrednio odpowiada za eskalację konfliktu we wschodniej Ukrainie.
Flaga Rosji i flaga Doniecka powiewa na okupowanym przez separatystów budynku rządowym w Sławiańsku. Przed budynkiem pomnik LeninaFlaga Rosji i flaga Doniecka powiewa na okupowanym przez separatystów budynku rządowym w Sławiańsku. Przed budynkiem pomnik Lenina PAP/EPA/ROMAN PILIPEY

W poniedziałek wieczorem prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiał przez telefon z prezydentem USA Barackiem Obamą.

Jak informują rosyjskie agencje, Putin wezwał Obamę - do użycia wszelkich sił w celu zapobieżenia rozlewowi krwi - na Ukrainie. Taką informację podaje Gazeta.ru, potwierdzając telefoniczną rozmowę prezydentów Rosji i Stanów Zjednoczonych dotyczącą sytuacji na Ukrainie.
Rosyjski prezydent miał też mówić, że władze w Kijowie powinny przede wszystkim myśleć o tym, by realnie zaangażować wszystkie siły polityczne i regiony w przejrzysty proces wypracowania nowej konstytucji kraju.
Putin zaprzeczył też kategorycznie, by Rosja w jakikolwiek sposób sterowała wydarzeniami na południu i wschodzie Ukrainy i oświadczył, że oskarżenia Zachodu - są oparte na nieprawdziwych doniesieniach - twierdził prezydent Rosji.

Jeszcze przed tą rozmową Waszyngton poinformował, że Stany Zjednoczone rozważają dalsze sankcje, tym razem uderzające w rosyjską gospodarkę.

Jak powiedział rzecznik Białego Domu Jay Carney, Stany Zjednoczone obserwują sytuację i będą reagować adekwatnie. Ostrzegł Rosję, że jej działania wobec Ukrainy nie pozostaną bez odpowiedzi. W grę wchodzą znacznie bardziej dotkliwe sankcje gospodarcze, które odbiją się na rosyjskiej gospodarce - mówił Carney.

Rzecznik Białego Domu potwierdził wcześniejsze doniesienia medialne o tajnej wizycie szefa CIA w Kijowie. Jego wizytę określił jako rutynową i planowaną.

Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski komentując zapowiedz unijnych sankcji wobec Rosji powiedział, że na razie będą one miały charakter dyplomatyczny. Rozszerzona ma być lista osób objętych zakazem wjazdu do Unii, z zablokowanymi aktywami finansowymi. Na czarną listę mają być też wpisane firmy. O tym, kto zostanie objęty sankcjami, zdecydują unijni eksperci w najbliższych dniach. Sikorski nie wykluczył również decyzji o sankcjach gospodarczych na nadzwyczajnym unijnym szczycie, do którego mogłoby dojść w przyszłym tygodniu.

 

Radosław Sikorski o unijnych sankcjach wobec Rosji. TVN24/x-news.

Unia Europejska wyśle też misję na Ukrainę, by pomóc jej zreformować policję i wymiar sprawiedliwości. Ministrowie spraw zagranicznych Wspólnoty, zlecili ekspertom przygotowanie tej operacji. Wysłanie unijnej misji zaproponowały Polska, Szwecja i Wielka Brytania.

Kryzys na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>

Kijów bezradny wobec akcji prorosyjskich separatystów

Tymczasem sytuacja na wschodzie Ukrainy staje się coraz bardziej napięta. Prorosyjscy napastnicy nadal okupują budynki publiczne w kilku miastach. Choć w niedzielę Ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego ogłosiła rozpoczęcie wielkiej operacji antyterrorystycznej nie ma jednak doniesień o jakichkolwiek działaniach sił ukraińskich.

Jak twierdzi Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, rozruchy na wschodzie kraju są przygotowane przez rosyjskie służby, które - zaangażowały miejscowych przestępców - jak podkreślono w komunikacie..

PAP/DPA/Ziemienowicz
PAP/DPA/Ziemienowicz Adam

Najwięcej budynków okupowanych jest w obwodzie Donieckim , w tym stolicy regionu samym Doniecku. Tam zajęta jest siedziba administracji państwowej, przed budynkiem pikietują zwolennicy separatyzmu. To w siedzibie miejscowej administracji, okupowanej przez uzbrojone bojówki, ogłoszono ponad tydzień temu powstanie separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej.

Napięta sytuacja panuje również w kilku miastach obwodu. Mimo formalnie ogłoszonej operacji antyterrorystycznej w Słowiańsku, okupowana tam komenda milicji wciąż znajduje się w rękach uzbrojonych separatystów. W niedzielnych starciach polała się tam krew. Jest co najmniej jeden zabity po stronie ukraińskiego specnazu. Lokalne media donoszą, że uzbrojone bandy ostrzelały tam cywilny samochód. Są ranni.

Podobna sytuacja panuje też w Kramatorsku - świetnie uzbrojone i umundurowane bojówki również zajmują posterunek milicji. Prorosyjskie oddziały kontrolują również budynek lokalnych władz w Mariupolu.

W mieści Gorłówka w obwodzie donieckim separatyści przejęli posterunek milicji. To już trzecia komenda okupowana przez prorosyjskich mieszkańców obwodu. Z komendy zdjęto ukraińską flagę i zamieniono ją na rosyjskie barwy narodowe i flagę tzw. republiki donieckiej. Pobito jednego z milicjantów. Zabrała go kareta pogotowia. Część funkcjonariuszy przeszła na stronę separatystów. Jak podają lokalne media, przywódcą bojówek okazał się podpułkownik rosyjskiej armii. Tak przynajmniej przedstawił się milicjantom. Przed budynkiem zebrało się kilkudziesięciu zwolenników przyłączenia do Rosji.

 

Rosyjski oficer na czele separatystów w Gorłówce? Espreso TV/x-news.

W Ługańsku separatyści okupują miejscową siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.

Oświadczenie prezydenta Ukrainy

Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zapowiada, że ci, którzy złożą broń, nie zostaną ukarani. Turczynow po raz kolejny oskarżył Rosję o inspirowanie zajść na wschodzie kraju. Podkreślił, że to rosyjska mniejszość, a nie Ukraińcy są stroną agresywną podczas zajść w obwodach donieckim i ługańskim. Dodał, że Rosja publicznie potwierdza, że wspiera te osoby.

Prezydent Ukrainy mówił też o możliwym referendum ws. jedności kraju. Według niego, głosowanie na temat - jak się wyraził - zjednoczonej, niezależnej, niepodzielnej i demokratycznej Ukrainy, mogłoby odbyć się wraz z wyborami prezydenckimi - 25 maja.

Turczynow, który jest również przewodniczącym parlamentu, zaznaczył w wystąpieniu skierowanym do jednej z parlamentarnych komisji, że decyzja w tej kwestii należy do deputowanych. Dodał, że jest przekonany, iż inni podzielają jego zdanie na temat referendum.

Przeprowadzenie referendum jest jednym z żądań prorosyjskich separatystów. Żądania dotyczące federalizacji kraju wysuwa też Rosja. Według Moskwy, regiony powinny otrzymać bardzo duże kompetencje, w tym dotyczące polityki zagranicznej.

"Niemoc rządu w Kijowie jest zadziwiająca">>>

Prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy apelują do prezydenta Rosji o pomoc. Podający się za członków powołanej tydzień temu Donieckiej Republiki Ludowej zwrócili się do Władimira Putina o wsparcie w obronie przed ukraińskimi siłami rządowymi. Na konferencji prasowej w siedzibie administracji wschodnioukraińskiego miasta Sławiańsk przywódca separatystów zaapelował do Putina,  aby - osobiście skierował swoją uwagę na sytuację i pomógł w takim stopniu w jakim to jest możliwe - podkreślił lider separatystów. 
Jak twierdzi szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow na Ukrainie nie ma rosyjskich agentów ani GRU, ani FSB. Dyplomata kolejny raz ostrzegł, że próby siłowego rozwiązania kryzysowej sytuacji we wschodnich regionach Ukrainy, doprowadzą do wstrzymania międzynarodowego dialogu.

Rosyjski minister przekonywał na konferencji prasowej, że Moskwa nie wtrąca się w wewnętrzne sprawy Ukrainy, dlatego nie wysyła tam swoich agentów. Zapytał też retorycznie - co w Kijowie robił, przebywający tam w ubiegłym tygodniu szef amerykańskiego wywiadu CIA - i dodał, że Rosja opowiada się za terytorialną integralnością Ukrainy.

Szef MSZ Rosji powiedział, że w interesie jego kraju jest mieć za sąsiada - przyjazną Ukrainę, w której szanowane są prawa wszystkich obywateli i która z powodzeniem rozwija się - oświadczył ławrow.. Według niego taki stan uda się osiągnąć tylko dzięki reformom konstytucyjnym. - Chodzi o to, żeby wszyscy obywatele mieli równe prawa i nie było ludzi drugiej kategorii - dodał rosyjski dyplomata. Powiedział, że przedstawiciele wschodnich regionów Ukrainy powinni być włączeni w prace nad nową konstytucją , która ma być przyjęta w referendum. Skrytykował również władze w Kijowie za - brak szacunku dla praw rosyjskojęzycznej ludności - jak to określił.. Ostrzegł przy tym, że próby siłowego rozwiązania konfliktowej sytuacji we wschodnich regionach Ukrainy zaostrzą kryzys i uniemożliwią czterostronny dialog w sprawie deeskalacji napięcia. Jednocześnie zarzucił Unii Europejskiej i Stanom Zjednoczonym sterowanie wydarzeniami na Ukrainie oraz wysyłanie agentów w zapalne regiony. - Ci, którzy dążą do użycia armii, poniosą konsekwencje - groził szef rosyjskiego MSZ.

Siergiej Ławrow określił stanowisko państw zachodnich jako szkalowanie Rosji. Oskarżył Zachód o dwulicowość, czego przejawem ma być bezkrytyczne przyjmowanie poczynań rządu w Kijowa.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Władimir Putin z niepokojem śledzi doniesienia z Ukrainy. Dodał prezydent Rosji otrzymuje wiele próśb o interwencję we wschodnich regionach Ukrainy.

Kalendarium wydarzeń na Ukrainie>>>

'' mc