Początkowo siły ukraińskie, przede wszystkim ochotnicze bataliony, zajęły dwie trzecie miasta i wydawało się, że będzie to kolejny etap udanej "ofensywy antyterrorystycznej" - jak władze w Kijowie określały działania wobec sił prorosyjskich.
Formacje separatystów zajmowały wschodnią część miasta, a ukraińskie – zachodnią. Prowadzony był ostrzał artyleryjski, ale także dochodziło do starć piechoty.
Niespodziewanie jednak żołnierze ukraińscy zostali okrążeni przez separatystów i – jak twierdzi Kijów – wojska rosyjskie. W rezultacie doszło do jednej z bardziej krwawych bitew wojny na wschodzie Ukrainy.
WOJNA NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Strona ukraińska informuje, że zginęło w niej przynajmniej trzystu gwardzistów i wojskowych, jednak według nieoficjalnych szacunków ofiar mogło być nawet kilkakrotnie więcej.
Porażka w tej bitwie doprowadziła do załamania frontu i zajęcia kolejnych terytoriów przez separatystów
Znaczna część miasta ucierpiała na skutek tych walk. Teraz powoli jest ono odbudowywane. „Premier” nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandr Zacharczenko postanowił, że jeńcy z batalionu „Donbas”, którzy w większości zostali pojmani podczas bitwy o Iłowajsk, mają odbudowywać – zgodnie z jego słowami – „to, co zniszczyli”.
Z Iłowajska Paweł Pieniążek, współpracownik portalu PolskieRadio.pl/ JU
