Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 08.02.2015

Strajk w JSW nie wygasa: prowadzi go 9 osób. W poniedziałek decyzja, co dalej

W niedzielę, w dwunastej dobie strajku na kopalniach JSW, jako podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, strajkuje 9 osób. Strajk nie wygasa - powiedział w niedzielę rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda.
Transparenty na terenie JSW,  w Jastrzębiu-ZdrójTransparenty na terenie JSW, w Jastrzębiu-Zdrój PAP/Andrzej Grygiel
Posłuchaj
  • Kolejne rozmowy w Jastrzębskiej Spółce Węglowej - relacja Moniki Krasińskiej (IAR)
  • Zamieszki przed siedzibą JSW - relacja Kamila Szwarbuły (IAR)
  • Rzecznik śląskiej policji Andrzej Gąska: ścigamy uczestników zamieszek przed JSW (IAR)
  • Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński o sytuacji w JSW (IAR)
  • Janusz Piechociński: JSW jest spółką notowaną na giełdzie, a jej współwłaścicielami są nie tylko fundusze inwestycyjne, ale również pracownicy (IAR)
  • Janusz Piechociński: wokół restrukturyzacji górnictwa za dużo jest niepotrzebnych emocji (IAR)
  • Premier Ewa Kopacz o sytuacji w JSW: nie jestem zwolenniczką rozwiązywania problemów na ulicy (IAR)
  • Premier Ewa Kopacz: państwo nie jest jedynym właścicielem spółki JSW. Skarb państwa ma tylko 51 procent udziałów (IAR)
Czytaj także

Mimo podpisania protokołu uzgodnień i rozbieżności, który zakończył wielodniowe negocjacje w Jastrzębskiej Spółce Węglowej nie udało się zakończyć strajku. Strajk trwa nadal, tyle, że nie pod ziemią. Związki twierdzą, że nadal nie spełniono ich najważniejszego żądania, czyli ustąpienia ze stanowiska szefa JSW.

Strajkuje 9 osób

Jak poinformowało w niedzielę WCZK w Katowicach, według danych z godz. 6, w strajku udział bierze 9 osób.

Mniejsze zarobki za głowę prezesa
Rzecznik sztabu protestacyjnego w JSW Piotr Szereda powiedział PAP w niedzielę, że "strajk nie wygasa". - Do tej pory prowadzony był strajk rotacyjny, a w sobotę i niedzielę nie pracujemy. Od soboty są na kopalniach dyżury osób, które pilnują porządku. Zobaczymy, co będzie dalej, bo teraz rada nadzorcza musi podjąć jakieś konkretne decyzje - przede wszystkim punktem zapalnym jest prezes spółki. Jeśli zdecydujemy się na obniżenie wynagrodzeń, to chcemy wymienić ekipę zarządu zwłaszcza prezesa. Jeśli tego nie zrobi, strajk zaostrzymy - powiedział Szereda.

Strajk na powierzchni
Jak poinformowało w sobotę Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach "zakończono protest pod ziemią". "Aktualnie jest on prowadzony wyłącznie na powierzchni" - podano. Według danych z godz. 6 uczestniczyło w nim ok. 1,9 tys. górników.
Informację o zaprzestaniu protestu pod ziemią potwierdził również wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński. "Zdecydowaliśmy, żeby tych ludzi już nie trzymać pod ziemią. W dniu wczorajszym o różnych godzinach wyjechali na powierzchnię" - powiedział w sobotę.

W poniedziałek decyzja - co dalej

Dodał, że "akcja strajkowa jest prowadzona nadal". "Jest sobota, niedziela () ludzie przychodzą tylko do tych robót, które są niezbędne do wykonywania. Natomiast komitety strajkowe są dalej na kopalniach" - poinformował. Dodał: "w poniedziałek będziemy decydowali co robić dalej", "jak będzie kontynuowany protest".

Zagórowski musi odejść

Górnicy twierdzą, że będą walczyć aż zostanie spełniony ich najważniejszy postulat - usunięcie prezesa Jarosława Zagórowskiego.

Związkowcy zwracają uwagę, w referendum 98 procent załogi opowiedziało się za tym, by Zagórowski odszedł. Na razie tymczasem prezes przeforsowuje to, co chce - mówią górnicy.
Związkowcy dają Radzie Nadzorczej czas do końca weekendu na podjęcie zadowalających ich decyzji.

Jak poinformował w piątek rano rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda, w ciągu najbliższej doby protokół (nazywany przez związki "niewielkim krokiem do przodu") będzie przedstawiany załogom kopalń. To one mają zdecydować o ew. przerwaniu strajku lub jego kontynuowaniu. Protokół ma też teraz trafić do rady nadzorczej spółki, która ma podejmować ew. następne decyzje.

Co zawiera podpisany przez związki z zarząd JSW protokół

Zamrożenie pensji w 2015 r., wynagrodzenie za absencję chorobową naliczane według ogólnych, a nie bardziej korzystnych zasad, zawieszenie dopłat do przewozów pracowniczych - to niektóre zapisy protokołu uzgodnień i rozbieżności, podpisanego w piątek rano w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.

Zarząd wycofał się z wypowiedzenia porozumienia zbiorowego
Pierwszy paragraf protokołu głosi, że zarząd JSW zadeklarował wycofanie wypowiedzenia porozumienia zbiorowego z 5 maja 2011 r., zawartego przed debiutem giełdowym spółki; zarząd wcześniej zdecydował o jego wypowiedzeniu.

Po nocnych rozmowach górników z rządem: Niewielki krok do przodu, żadna strona nie jest zadowolona

Źr. TVN24/x-news

W momencie zrealizowania tego punktu, strony zawieszą - zdaniem zarządu JSW na okres 3 lat, a związków na 2 lata - niektóre postanowienia tego porozumienia oraz przepisy wewnętrzne JSW i zakładów JSW, w tym skutecznie wypowiedzianych Zakładowych Układów Zbiorowych Pracy, regulaminów i porozumień zawieranych ze stroną społeczną przez zarząd JSW oraz dyrekcje jej zakładów.

W zamian zgoda na zasiłek chorobowy wg. ogólnych zasad, bez dopłat do urlopu
W razie zawieszenia stosowania powyższych dokumentów, strony mają wprowadzić na zadeklarowany okres następujące uzgodnione rozwiązania: od 1 marca tego roku wynagrodzenie za absencję chorobową i zasiłek chorobowy mają być naliczane według ogólnie obowiązujących zasad, a nie - jak dotąd - według bardziej korzystnych dla pracowników wewnętrznych regulacji. Zawieszony ma być też dodatek do urlopu.

„Piórnikowe” wg. dochodów na członka rodziny
Od tego roku wypłaty za pomoce szkolne - tzw. piórnikowe - mają być wypłacane z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych z uwzględnieniem dochodu na członka rodziny uprawnionych.

Zawieszenie dopłat do przewozów pracowniczych

Dopłaty do przewozów pracowniczych mają być zawieszone od marca. Stawki płac zasadniczych w tym roku mają być utrzymane na poziomie obowiązującym w ubiegłym.

Zawieszenie premii BHP, biletów z Karty Górnika

Wypłata premii BHP począwszy od tego roku ma zostać zawieszona, zaś premia motywacyjna zostanie w wymiarze dotychczasowym poszerzona o elementy BHP. Od marca zawieszone mają być bilety z Karty Górnika.
W okresie zawieszenia praca w zakładach JSW ma być wykonywana w dni robocze od poniedziałku do piątku, przy zachowaniu zasady wykonywania pracy przeciętnie 40 godzin przez pracowników wykonujących pracę pod ziemią w pięciodniowym tygodniu pracy.

„14” dla pracowników administracji ograniczona do 50 procent

Wypłata nagrody, tzw. czternastki za 2015 i 2016 r. dla pracowników administracji będzie zrealizowana w wysokości 50 proc. wyliczonej kwoty nagrody.

Jest wola obu stron na 6-dniowy tydzień pracy
Strony wspólnie wyraziły wolę wprowadzenia 6-dniowego tygodnia pracy przy 5-dniowym tygodniu pracy dla pracownika uznając, że zasady i czas jego wprowadzenia muszą podlegać szczegółowym ustaleniom.

Kwestie sporne, których nie uzgodniono
W dwóch załącznikach zapisano natomiast kwestie, co do których nie udało się porozumieć. Zarząd w ramach oszczędności zaproponował dodatkowe rozwiązania - sobota w okresie obowiązywania porozumienia nie będzie traktowana jako dzień wolny od pracy, niedziele i święta są natomiast dniami wolnymi na dotychczas obowiązujących zasadach. Za pracę w sobotę, poza wynagrodzeniem za dzień roboczy, przysługuje dodatkowa stawka osobistego zaszeregowania.
Mając na uwadze zmienność zapotrzebowania na pracę w poszczególnych częściach okresu rozliczeniowego, dzień wolny od pracy wynikający z rozkładu czasu pracy w przeciętnie 5-dniowym tygodniu pracy będzie określany przez dyrekcje zakładów JSW dla poszczególnych grup zatrudnionych w harmonogramach czasu pracy. Harmonogramy mają być sporządzane na okres obejmujący co najmniej miesiąc.

Zarząd chce uzależnić „14” od wyniku finansowego spółki
Zarząd chciałby też, żeby wypłata tzw. czternastej pensji, począwszy od tego roku, była uzależniona od tego, czy spółka osiągnie dodatnie wyniki finansowe i była nie większa niż 20 proc. zysku netto spółki na bazie zaudytowanego rocznego sprawozdania finansowego. Czternastka za 2014 r. miałaby być wypłacona w 3 ratach - 40 proc. w lutym, 30 proc. w październiku, 30 proc. w listopadzie. Deputat węglowy zarząd chciałby od marca wypłacać w wysokości 6 ton rocznie (obecnie to 8 ton), płatne w dwóch równych ratach - w maju i we wrześniu.

Odrabianie strat za strajk w sobotę

Zarząd zaznaczył też w protokole, że strona związkowa wielokrotnie deklarowała, iż straty w wydobyciu spowodowane strajkiem zostaną odrobione do końca marca tego roku. Załogi mają wydobywać węgiel w soboty opłacane jak praca w dni robocze.
Strona związkowa w załączniku do protokołu opowiedziała się natomiast za wypłatą czternastki za ubiegły rok w dwóch ratach - w lutym i czerwcu. Zasady jej obliczania od tego roku mają obejmować okres 12 miesięcy. Na 2 lata strona związkowa proponuje zmniejszyć wymiar ekwiwalentu węglowego o jedną tonę dla każdego pracownika.
Związkowcy podkreślili też, że podczas rokowań zarząd JSW wyraził zgodę na obniżenie niektórych kosztów produkcyjnych i pozaprodukcyjnych na łączną kwotę ok. 140 mln zł. Składają się na nią m.in.: ekspertyzy, usługi doradcze i prawne, zmniejszenie ilości doradców zarządu, redukcja wynagrodzeń w radach nadzorczych grupy kapitałowej i spółek zależnych oaz zmniejszenie kosztów zakupu materiałów.
Zaproponowali też m.in., żeby pracownicy kopalni Knurów-Szczygłowice byli zatrudnieni w JSW na podstawie dotychczasowych umów o pracę i podtrzymali postulat likwidacji spółki JSW Szkolenie i Górnictwo z jednoczesnym przejęciem pracowników na zasadach ustalonych przez strony.
Strona związkowa z ubolewaniem stwierdziła, że "mimo wykazania maksimum dobrej woli w kontekście zrozumienia trudnej sytuacji ekonomicznej spółki nie zostały zrealizowane wszystkie jej postulaty". Protokół został przez nią parafowany i przekazany do Rady Nadzorczej JSW w celu zaakceptowania i możliwości pełnej realizacji postulatów.

Negiacje z udziałem mediatora trwały przez cały tydzień

Negocjacje związków i zarządu JSW (bez prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego), z udziałem m.in. mediatora Longina Komołowskiego i szefa rady nadzorczej spółki Józefa Myrczka jako obserwatora, trwały od poniedziałku. Ostatnia ich tura rozpoczęła się w czwartek ok. godz. 15. Rozmowom przez noc towarzyszyła niewielka demonstracja przed siedzibą spółki, której pilnowała policja. Tuż po wyjściu stron z budynku demonstrujący rozeszli się.
Punktem sportnym kwestia odwołania prezesa JSW
Po podpisaniu protokołu Longin Komołowski wyjaśniał, że dokument - prócz spraw uzgodnionych i rozbieżnych - zawiera także kwestie dopiero planowane do rozstrzygania. Nie chciał zdradzać konkretnych zawartych w nim zapisów, wskazując, że najpierw powinny się z nimi zapoznać strajkujące załogi kopalń JSW.
- Strony mają poczucie niedosytu, ale to jest oznaką kompromisu. Natomiast ten jeden punkt, o którym mówiliśmy wielokrotnie, czyli punkt personalny (odwołania prezesa Zagórowskiego - przyp. red.) powoduje, że porozumienie nie jest podpisane - zaznaczył mediator. Uściślił, że prócz tego punktu (którym strony nie zajmowały się m.in. ze względów kompetencyjnych), są także kolejne rozbieżności - w sferze ekonomicznej.
- W efekcie (porozumienie - przyp. red.) jest skierowane do rady nadzorczej, ponieważ zawiera różne oczekiwania strony związkowej, ale również proponowane rozwiązania strony pracodawcy, które nie zostały przyjęte przez stronę związkową. Teraz rada nadzorcza, która działa w imieniu właścicieli, dokona oceny tego dokumentu. Myślę też, że strona związkowa oczekuje, że w wyniku tegoż rada zbierze się, mam nadzieję najpóźniej w niedzielę, () i w ramach swoich kompetencji będzie działała - tłumaczył Komołowski.
"Z obecnego protokołu nie jest zadowolona żadna ze stron"
Szereda ocenił po rozmowach, że z obecnego protokołu nie jest zadowolona żadna ze stron. - To może i dobrze, bo nie ma wygranych w tym meczu. Natomiast przed nami jeszcze długa droga ustaleń, aby tę firmę wyprowadzić z kłopotów finansowych i żeby ona dobrze funkcjonowała - dodał związkowiec.
Podkreślił, że to załogi kopalń będą w najbliższej dobie decydowały "czy strajk zawieszamy, czy dalej prowadzimy akcję strajkową, aż rada nadzorcza podejmie ostateczne decyzje".
W kopalniach trwa strajk
Bezterminowy strajk w kopalniach JSW trwa od środy 28 stycznia. Wcześniej zarząd tej spółki ogłosił plan oszczędnościowy, przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. Związkowcy postawili postulat m.in. wycofania decyzji zarządu o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych. Jako kluczowe wskazywali jednak żądanie odwołania prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego. Skonfliktowane od lat z Zagórowskim związki uznają go za głównego winowajcę sytuacji finansowej spółki oraz strajku.

Plan oszczędnościowy
Plan oszczędnościowy w spółce przewiduje m.in. zamrożenie płac w 2015 r., zmniejszenie deputatu węglowego, rezygnację z dopłat do zwolnień lekarskich (zgodnie z kodeksem pracy pracownikowi przysługuje 80 proc. wynagrodzenia, JSW dopłaca pracownikom pozostałe 20 proc.) oraz uzależnienie wypłaty czternastej pensji od zysku firmy.
Zarząd zapowiedział też pierwotnie, że czternastka za 2014 r. miałaby być rozłożona na raty. W poniedziałek podał jednak, że chcąc zrealizować wypłatę do 15 lutego, od dłuższego czasu gromadzi na ten cel środki.
Prócz tego, w ramach planu oszczędnościowego, zarząd chciał zrezygnować z przewozów pracowniczych, naliczania odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla emerytów i rencistów. Chciałby również płacić za pracę w soboty i niedziele zgodnie z kodeksem pracy, a nie - jak obecnie - z korzystniejszymi dla pracowników regulacjami wewnętrznymi. Zmniejszony ma zostać również deputat węglowy - z obecnych 8 ton dla wszystkich, do 4 ton dla pracowników dołowych i 2 ton dla pracujących na powierzchni.

Żądania związkowców
Związki m.in. żądają odwołania zarządu JSW, któremu zarzucają nieudolność, i powołania nowego (jak przyznają związkowcy, postulat ten w praktyce dotyczy jedynie prezesa Zagórowskiego).

Oczekują wycofania decyzji o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych (dot. deputatu węglowego, wzrostu stawek płac oraz zawartego przed debiutem giełdowym JSW), a także objęcia pracowników kopalni Knurów-Szczygłowice zasadami, jakie obowiązują pracowników pozostałych kopalń firmy.

Domagają się też likwidacji spółki JSW Szkolenie i Górnictwo i przyjęcie tam zatrudnionych do JSW.

"Strajk w JSW prowadzi do utraty tysięcy miejsc pracy"

Strajk w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, prócz wymiernych strat dla JSW, prowadzi do upadłości szeregu firm świadczących usługi dla górnictwa i tym samym do utraty kilku tysięcy miejsc pracy - aalarmowała w środę Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa (GIPH).
Prezes Izby Janusz Olszowski napisał tego dnia do liderów czterech central związkowych, których zakładowe organizacje prowadzą ósmą dobę strajk w JSW. Zaapelował do szefów śląsko-dąbrowskiej Solidarności, Związku Zawodowego Górników w Polsce oraz związków zawodowych Kadra i Sierpień 80 o "podjęcie zdecydowanych działań skutkujących niezwłocznym zakończeniem strajku".
- Prowadzona akcja strajkowa godzi w interesy gospodarcze nie tylko JSW SA, ale również wielu należących do Izby firm wykonujących szereg czynności w ruchu zakładów górniczych, a których pracownicy wbrew ich woli nie są dopuszczani do wykonywania swojej pracy - przypomniał Olszowski.
- W efekcie wybrana przez państwa organizacje forma protestu, prócz generowania wymiernych strat dla JSW SA, prowadzi wprost do upadłości szeregu świadczących usługi dla górnictwa firm i tym samym do utraty kilku tysięcy miejsc pracy - wskazał prezes GIPH.
Zaznaczył, że sytuacja, w jakiej znalazła się JSW, zmusiła wszystkie zrzeszone w Izbie firmy i instytucje do wyrażenia "głębokiego sprzeciwu" wobec niezgodnych z prawem działań przedstawicieli zakładowych organizacji związkowych.

Olszowski podkreślił, że niezgodnie z kompetencjami związków zakładowe organizacje "próbują m.in. wymusić dokonanie zmian kadrowych w zarządzie JSW SA" oraz "ponoszą pełną odpowiedzialność za chuligańskie incydenty, jakie miały miejsce przed siedzibą spółki".

W środę negocjacje w cieniu manifestacji
W środę przed negocjacjami zarządu spółki i strony związkowej przed JSW odbyła się manifestacja, w której wzięło udział kilka tysięcy osób. Z obawy przed zamieszkami rozmowy przeniesiono do Świerklan. Po dwóch godzinach zdecydowano jednak o powrocie do siedziby spółki.

Protesty i rozmowy. Górnicy nadal nie doszli do porozumienia z wladzami JSW

Źródło: TVP/x-news

Demonstracja przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej zgromadziła w środę co najmniej dwa tysiące osób - przede wszystkim górników pod flagami związków zawodowych. Przed JSW wybuchały petardy i syreny, płonęły opony, drzwi siedziby spółki obrzucono jajkami.

Protestujący mieli ze sobą transparenty organizacji związkowych - regionalnych i zakładowych. Krzyczeli pod adresem władz JSW "złodzieje, złodzieje" i - również niecenzuralnie - domagali się odejścia prezesa spółki Jarosława Zagórowskiego. Przed siedzibą JSW do ew. reakcji przygotowały się oddziały policji - wokół stało kilkadziesiąt policyjnych wozów i armatka wodna.

Protest przed siedzibą JSW. Związki żądają dymisji prezesa

Źródło: TVN24/x-news

Uczestnicy demonstracji wrogo odnosili się też do relacjonujących wydarzenia dziennikarzy. "Telewizja, mówcie prawdę" - skandowali. Przed siedzibą JSW do ewentualnej reakcji przygotowały się oddziały policji - wokół stało kilkadziesiąt policyjnych wozów i armatka wodna. W utrzymanie porządku zaangażowali się też związkowi ochroniarze w specjalnych kamizelkach. Grupka protestujących już po ogłoszeniu przed organizatorów zakończenia demonstracji nadal stała przed siedzibą spółki, skandując: "Zostajemy" i "Na Warszawę".
Sierżant sztabowy Magdalena Szust z jastrzębskiej policji oceniła jednak, że tym razem protest przebiegł spokojnie, nie było potrzeby interwencji.

Starcia z policją
Kilkanaście godzin wcześniej, we wtorek wieczorem, uczestnicy innej demonstracji kilkakrotnie próbowali wedrzeć się do budynku spółki, atakując ochraniających go policjantów. Wiele z tych osób było agresywnych i nietrzeźwych, niektórzy zasłaniali twarze; część miała na sobie barwy klubowe. Użyto broni gładkolufowej oraz gazu. Byli poszkodowani, również wśród funkcjonariuszy, choć według policji "bez bardzo poważnych obrażeń".

Jak poinformował w środę zespół prasowy śląskiej policji, do środowego przedpołudnia zatrzymano piętnastu chuliganów. Mają usłyszeć zarzuty związane z atakowaniem policjantów i niszczeniem mienia. Lekko uszkodzone zostały trzy radiowozy, uszkodzone zostało też wejście do siedziby JSW.

10 zatrzymanych przez policję po zamieszkach przed siedzibą JSW.

Źródło: TVN24/x-news

Jak powiedziała rzeczniczka policji w Jastrzębiu Zdroju, Magdalena Szust, w rozróbach nie brali udziału wyłącznie górnicy. Byli tam też pseudokibice, mający zasłonięte twarze. Rzucali w policjantów płytami chodnikowymi, szklanymi butelkami czy petardami.
Choć związkowcy odcinają się od tego, co działo się na zewnątrz budynku, prezes spółki jest odmiennego zdania.
Na taką burdę mogli sobie pozwolić sobie tylko liderzy związkowi, którzy widać kim się otaczają, dla realizacji swoich celów - mówi Jarosław Zagórowski.

Minister Piotrowska dobrze oceniła działania policji

Minister SW Teresa Piotrowska dobrze oceniała działania, jakie podjęła we wtorek policja przed siedzibą JSW w Jastrzębiu-Zdroju - poinformował resort. Policja użyła broni gładkolufowej i gazu, po tym, jak część protestujących próbowała wedrzeć się do budynku JSW.
- Teresa Piotrowska, minister spraw wewnętrznych otrzymała wczoraj od komendanta głównego policji pełną informację o interwencji policji w Jastrzębiu-Zdroju. Minister Piotrowska była na bieżąco informowana o sytuacji, jaka miała miejsce pod siedzibą górniczej spółki. Teresa Piotrowska dobrze ocenia działania, które podjęła policja - poinformował w środę w komunikacie resort spraw wewnętrznych.
Ministerstwo podkreśliło, że "policjanci zostali zaatakowani butelkami, kamieniami i środkami pirotechnicznymi". - Grupa agresywnych mężczyzn próbowała wedrzeć się do budynku spółki. W takiej sytuacji policja nie może pozostawać bierna. Nie może pozwolić na łamanie prawa - napisano w komunikacie.
Resort poinformował, że wobec "chuliganów zastosowano adekwatne środki, co w ostateczności ostudziło zapędy najbardziej agresywnych młodych ludzi". - Środki te zostały użyte, bowiem chuligani nie reagowali na wcześniejsze ostrzeżenia i wezwania do zachowania spokoju. W konsekwencji zatrzymano 15 osób. Przyczynami zatrzymania było znieważenie oraz czynna napaść na policjantów i niszczenie mienia - czytamy.
Jak podkreślono w komunikacie, policja wskazuje, że wśród najbardziej agresywnych młodych ludzi byli chuligani związani ze środowiskiem pseudokibiców - większość z nich podczas ataku miała zasłonięte twarze i szaliki w barwach klubowych.

Premier o sytuacji w JSW: nie rozwiązywać problemów na ulicy

Nie jestem zwolennikiem rozwiązywania problemów na ulicy. Kompromis polega na tym, że obie strony muszą ustąpić - tak protesty w Jastrzębskiej Spółce Węglowej komentowała premier Ewa Kopacz.
Premier przypomniała, że państwo nie jest jedynym właścicielem spółki JSW. Skarb państwa ma 51 procent udziałów, a po jednej stronie negocjacji są obok zarządu spółki, także mniejszościowi udziałowcy. Szefowa rządu zaapelowała o merytoryczną i spokojną atmosferę.

Piechociński o sytuacji w JSW: dramatyczna

Dramatyczna, bo nieadekwatna do skali problemu. Tak o sytuacji w Jastrzębskiej Spółce Węglowej mówił z kolei wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Przypomniał w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że załoga tej giełdowej spółki wielokrotnie stawiała postulat odwołania zarządu.
Piechociński dodał, że kierownictwo JSW było przeciwne zwiększaniu świadczeń socjalnych i mnożeniu kosztów. - Dzisiaj trzeba, nie tylko związkowcom, ale i pracownikom spółki przypominać, że cena koksu nie wynosi 500 dolarów za tonę a jest już poniżej 250 dolarów - mówił szef PSL. Jak stwierdził, w zeszłym roku JSW "pomagała przede wszystkim swojej przyszłości", gdyż spółka ma za mało węgla koksującego.
Wicepremier Piechociński przypomina też, że JSW jest spółką notowaną na giełdzie, a jej współwłaścicielami są nie tylko fundusze inwestycyjne, ale również pracownicy. Minister gospodarki ocenił, że po wczorajszych starciach pod siedzibą spółki po stronie związkowców i reprezentacji załogi powinna nastąpić "głęboka refleksja".
Zdaniem Janusza Piechocińskiego, wokół restrukturyzacji górnictwa za dużo jest niepotrzebnych emocji. Jak powiedział, urażeni związkowcy zbyt wiele razy nadepnęli sobie na odcisk. Według niego, rada nadzorcza JSW podczas negocjacji zachowuje się profesjonalnie. Przypomniał, że wycofano decyzję prezesa o karach dla górników z JSW za wsparcie strajku w Kompanii Węglowej. Ponadto w rozmowach w spółce nie uczestniczy już wspomniany prezes Jarosław Zagórowski, co było warunkiem związkowców. - Współwłaściciele kopalń nie mogą jednak zgodzić się na dyktat strony związkowej - powiedział Janusz Piechociński, dodając, że liczy na sukces dzisiejszych rozmów.

Górnicy "chcą krwi" zarządu JSW.

Źródło: TVP/x-news

IAR/PAP, awi, jk, abo