- Pracujemy w oparciu o założenie, że nie wznowi on działalności - powiedział Johannes Hahn dziennikarzom w Singapurze.
Gazprom ostrzega klientów
Wcześniej agencja Reutera informowała, że rosyjski Gazprom przekazał klientom w Europie, iż nie może zagwarantować dalszych dostaw gazu gazociągiem Nord Stream 1 z powodu "nadzwyczajnych" okoliczności.
Gazprom powołał się w swoim piśmie na tzw. klauzulę siły wyższej, która w umowach biznesowych pozwala na zwolnienie strony ze zobowiązań kontraktu z uwagi na nadzwyczajne zdarzenia. Pismo dotyczy dostaw gazu przez rurociąg Nord Stream 1, który jest głównym źródłem dostaw z Rosji do Niemiec.
Prace konserwacyjne i turbina
Od połowy czerwca Gazprom obniżył ilość przesyłanego gazu do poziomu 40 proc., powołując się na brak turbiny, serwisowanej w Kanadzie. Władze Kanady pod naciskiem niemieckiego rządu zdecydowały wysłać turbinę samolotem do Niemiec w niedzielę 17 lipca. Turbina ma dotrzeć na miejsce w ciągu 7 dni.
Hans van Cleef specjalista ds. energii w ABN Amro również obawiał sie, że dostawy gazu przez NS1 mogą prawdopodobnie nie zostać wznowione po zakończeniu 10-dniowej konserwacji.
- W zależności od tego, jakie nadzwyczajne okoliczności spowodowały ogłoszenie klauzuli siły wyższej, czy są to kwestie techniczne czy raczej polityczne, może to oznaczać kolejny stopień eskalacji między Rosją a Europą i Niemcami - podkreślił van Cleef.
Od 11 lipca, ze względu na coroczne prace konserwacyjne, przesyłanie gazu przez NS1 zostało całkowicie wstrzymane. Prace mają się zakończyć w czwartek, ale Niemcy i inni odbiorcy w Europie obawiają się, że Rosja może nie powrócić do przesyłania gazu w odwecie za zachodnie sankcje nałożone na nią po inwazji na Ukrainę.
Czytaja także:
PAP/PR24.pl/mk