Nauczyciel, który podjeżdża skodą Fabią jest człowiekiem zrównoważonym. - To najczęściej fizyk, matematyk. Facet, który doskonale rozumie, że jadąc 50 km/h i tak dojedzie. Raczej nie chce się wyróżniać w tłumie - przekonuje Krzysztof Unróg, komik.
Inaczej ma się sprawa z nauczycielami, którzy pod szkołę podjeżdżają na przykład Multiplami. Jak przekonuje ekspert - to dziwacy i lekcje z nimi do najłatwiejszych nie należą. - Może to być na przykład nauczyciel wychowania do życia w rodzinie. W aucie ma sześć miejsc, a jego rodzina wciąż się powiększa. Jest pilny, sumienny i pojawia się w klasie punktualnie - mówi Unróg.
Czytaj także: Kondycja polskich nauczycieli. "Są przepracowani" <<<
A jeśli wasza nauczycielka ma mercedesa? Jak wnioskuje rozmówca Czwórki - z pewnością ma dobre układy w Kuratorium Oświaty. - Jeśli jeszcze podjeżdża nowym modelem, pewnie jest żoną biznesmena i uczy tylko dlatego, że ma taką fanaberię - żartuje Unróg.
A co z nauczycielami, którzy jeżdżą komunikacją miejską? Zapraszamy do wysłuchania nagrania materiału reporterskiego Aleksandry Jasińskiej z audycji "Efekt: WOW".
(kd/ag)