Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Kamińska 17.08.2010

Google zamaże domy w Street View na życzenie

Niemcy mogą poprosić Google o zamazanie widoku domu w aplikacji nawigacyjnej "Street View". Projekt napotkał też problemy w Hiszpanii.
Źr. Wikipedia.Źr. Wikipedia.

Street View ruszy w Niemczech do końca roku i będzie początkowo obejmować 20 miast.

Nowa usługa Google jest krytykowana w Niemczech, od kiedy na ulice wyjechały ekipy wyposażone w kamery. Zarejestrowane przez nie nagrania zostaną udostępniane w internecie i będą oferować widok konkretnych dzielnic, ulic, poszczególnych domów.

Wielu chętnych do "zamazania"

Osoby, które chcą, by widoczne były tylko zarysy ich domu lub mieszkania mogą od wtorku przez cztery tygodnie, czyli do 15 września, wypełnić na stronie internetowej usługi formularz zatytułowany "Zamaż swój dom w Street View".

Po wypełnieniu wniosku pod podany adres pocztą zostaje wysłany kod weryfikujący, a po weryfikacji dom lub mieszkanie zostaje zniekształcone za pomocą techniki zwanej "blurring".

Jednak jak pisze agencja EFE, we wtorek z powodów technicznych przez parę godzin użytkownicy przeglądarki Internet Explorer nie mogli wejść na stronę z formularzem.

Formularze dostępne przez cały czas

Niemiecka minister rolnictwa i ochrony konsumenta Ilse Aigner skrytykowała we wtorek Google na łamach dziennika "Hamburger Abendblatt". Zażądała od firmy przedłużenia okresu składania wniosków do ośmiu tygodni, argumentując, że Google umożliwia wypełnianie formularzy, gdy wielu obywateli nadal przebywa na wakacjach.

Jednak przedstawiciel Google Maps Andreas Tuerk zapewnił, że jak tylko usługa zacznie działać w Niemczech "wniosek będzie można wypełnić w każdej chwili".

Problemy w Hiszpanii

Także w Hiszpanii firma Google ma kłopoty w związku z podejrzeniem nielegalnego zbierania danych o użytkownikach internetu w ramach przygotowań do uruchomienia usługi "Street View".

Madrycka sędzia śledcza Raquel Fernandino wezwała na 4 października przedstawiciela tej firmy, reagując na skargę wniesioną w czerwcu przez prywatną organizację consultingową APEDANICA. Sędzia zażądała też od policji raportu na temat danych zebranych przez firmę Google w Madrycie.

"Przechwytywanie danych"


Prawnik organizacji APEDANICA Valentin Playa powiedział, że przedstawiciel Google'a został wezwany przez sędzię "nie tylko jako świadek, ale także jako obwiniony".

Za niedozwolone przechwytywanie danych prawo hiszpańskie przewiduje karę od roku do czterech lat więzienia.

Google jest podejrzany w różnych krajach - m.in. w Niemczech, USA, Australii, Korei Południowej i w Czechach - o naruszanie prawa internautów do prywatności przez nieuprawnione zbieranie i przechowywanie danych pozyskiwanych z sieci Wi-Fi (bezprzewodowy dostęp do internetu). Google twierdził, że do zbierania danych doszło "przypadkowo", podczas wykonywania zdjęć do "Street View".

Co to jest "Street View"?

Przy tworzeniu swojego programu "Street View" Google wysyła na ulice miast ekipy wyposażone w kamery; nagrania są udostępniane w internecie w aplikacji nawigacyjnej Google'a i oferują widok konkretnych dzielnic, ulic, budynków. Po wielu protestach Google zaczął zasłaniać twarze ludzi widocznych na tych nagraniach, a także numery rejestracyjne samochodów.

agkm