Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Ula Czerny 15.12.2012

Goethe jak Morrison?

- Romantycy najbardziej kochali siebie, zwłaszcza siebie w oczach kobiet. Traktowali je jako katalizator, który uruchamiał w nich pewne uczucia - ocenia profesor Andrzej Makowiecki.
Jim Morrison, legendarny wokalista zespołu The DoorsJim Morrison, legendarny wokalista zespołu The DoorsKarl-Ludwig Poggemann/ Wikimedia Commons

Gdy ukazały się "Cierpienia młodego Wertera" Goethe miał 25 lat. Książka powstawała przez około 1,5 roku, więc jest zapisem przeżyć 23-latka.

Trzeba pamiętać, że wówczas Niemcy były krajem podzielonym na 300 księstw w trudnej sytuacji ekonomicznej. Młodzież mieszczańska nie miała perspektyw na awans. W najlepszym razie ci ludzie mogli pracować na stanowiskach urzędniczych na dworze. Dlatego kończyli prawo, dokładnie jak Werter i Goethe. Nawet jeśli pochodzili z rodziny majętnej, to byli wypraszani z przyjęć organizowanych przez arystokrację.

- Goethe nie zapoczątkował fali samobójstw, która przetoczyła się wówczas przez całą Europę, on postawił diagnozę sytuacji - ocenia prof. Marta Piwińska. Prof. Andrzej Makowiecki zwraca natomiast uwagę, że postawienie diagnozy sprawia, że wzorzec zaczyna się powielać. A więc w takim samym stopniu Goethe kształtował epokę, co był jej dzieckiem. Niczm Jim Morrison był wytworem swojej epoki i zarazem dawał jej twarz.

Według niego młodzi ludzie wchodzili w świat składający hołd rozumowi, świat feudalny, pełen oczekiwań. Dlatego zrodził się bunt. Jak podkreśla prof. Piwińska, w czasach oświeconych wszyscy mieli prawo, a wręcz obowiązek być szczęśliwymi. Werter jest krzykiem, że człowiek bywa jednak nieszczęśliwy. To wołanie o prawo do rozpaczy.

Ale główny bohater "Cierpień…” nie tylko rozpacza, jest też szczęśliwy z powodu spacerów i spotkań z Lottą. Miota się od euforii do depresji. Z kolei, jeśli chodzi o Lottę, nasz bohater raz mówi, że jest dla niego święta, a innym razem kładzie nacisk na potrzebę bliskości fizycznej. Prof. Makowiecki stawia wręcz tezę, że Werter być może na zimno pisze scenariusz swojej szaleńczej miłości i samobójstwa. Nie robi nic, żeby zapobiec małżeństwu Lotty, tylko odsuwa się od niej i cierpi. To właśnie cierpienia szukał bohater, według uczniów będących gośćmi programu. "Był uzależniony od zakochania”, "Porzuciłby Lottę, gdyby go pokochała", "Tylko Albert coś jej dawał naprawdę, Werter tylko mówił". To tylko część zdań, które padły w dyskusji. Częściej w obronie nieszczęśliwie zakochanego stawała płeć piękna...

W audycji "Te wstrętne lektury" zarejestrowanej w Liceum im. Władysława IV przy ul. Jagiellońskiej na warszawskiej Pradze gośćmi byli: prof. Marta Piwińska i prof. Andrzej Makowiecki oraz młodzież z warszawskich szkół.

Do wysłuchania audycji zaprasza Hanna Maria Giza.