Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Robert Bartosewicz 04.06.2019

"Debata poranka". "Strona solidarnościowa dogadała się z komuną"

We wtorek mija 30. rocznica wyborów parlamentarnych z 1989 roku, które były wynikiem porozumienia zawartego pomiędzy władzą komunistyczną a przedstawicielami części opozycji i Kościoła podczas obrad Okrągłego Stołu. Na ten temat w Polskim Radiu 24 dyskutowali: Mirosław Skowron ("Super Express"), dr Karolina Zioło-Pużuk (Centrum Daszyńskiego) i Jacek Liziniewicz ("Gazeta Polska").
Posłuchaj
  • 04.06.19 Debata poranka: Mirosław Skowron, Karolina Zioło-Pużuk i Jacek Liziniewicz
Czytaj także

W powojennej historii Polski były to pierwsze częściowo wolne wybory do Sejmu oraz całkowicie wolne do przywróconego Senatu, który w PRL został zlikwidowany po sfałszowanym referendum 1946 roku. Obóz "Solidarności" zdobył 99 na 100 mandatów senatorskich i wszystkie 161 mandatów poselskich przypadających kandydatom bezpartyjnym.

- 4 czerwca kojarzy mi się jednak z upadkiem komuny, choć, jak wiemy, nie był to do końca jej upadek. Wtedy byłem bardzo młodym człowiekiem, myślącym dosyć radykalnie. Uważałem jako nastolatek, że to jest totalna głupota opozycji - że się dogadują z PZPR. Uważałem, że za chwilę to wszystko padnie samo. 4 czerwca to było coś, co elita PZPR-owska przygotowała; oni nie chcieli się dzielić władzą z opozycją - po to sobie zapisali te 65 proc. i prezydenta. Chcieli się podzielić odpowiedzialnością. To, że musieli się podzielić władzą, wynikało z tego, iż satelickie partie zdradziły PZPR - powiedział w Polskim Radiu 24 Mirosław Skowron.

Karolina Zioło-Pużuk zaznaczyła, że pozytywnym zjawiskiem jest krytyczna analiza tamtych wydarzeń. - Nawet nie tyle samego 4 czerwca, ale tego, co nastąpiło później. Dziś poza dyskusjami, które pokazują jedną stronę - tę radosną - są też inne. Dziś w Warszawie Centrum Daszyńskiego organizuje dyskusję, która będzie krytyczną analizą przemian, które miały wtedy miejsce. One spowodowały, że całe grupy społeczne nie odnalazły się w Polsce oraz w sposobie myślenia o polskim kapitalistycznym śnie; o tym, że można samemu wszystko osiągnąć własną siłą. Nie myślano wówczas o konsekwencjach tego przełomu, na przykład o bezrobociu - podkreśliła rozmówczyni PR24.

Jacek Liziniewicz zwrócił uwagę, że doszło do "dogadania się" ówczesnej strony rządowej z opozycją. - Można powiedzieć, że demokracja zaczęła się w 1991 roku, kiedy były pierwsze wolne wybory, a skończyła w 1992, kiedy obalono rząd Jana Olszewskiego. Ale to tak złośliwie. Co do pojmowania 89 roku, to bohaterowie tamtych wydarzeń po stronie solidarnościowej chcieliby myśleć, że było to pokonanie komuny; tyle tylko, że komuniści po drugiej stronie słowami Włodzimierza Czarzastego mówili i mówią obecnie, że to nie jest prawda, iż ktoś kogoś pokonał - tylko że się dogadali. Tak chyba rzeczywiście było - powiedział dziennikarz.

Więcej tematów w całej audycji.

Debatę prowadziła Dorota Kania.

Polskie Radio 24/bartos

-------------------------

Data emisji: 4.06.2019

Godzina emisji: 8.06