W radiowej Jedynce podkreślił, że wzrost popularności Władimira Putina w stosunku do czasu, kiedy osiągał pięćdziesiąt procent poparcia, spowodowany jest zwiększeniem jego aktywności w trakcie kampanii wyborczej.
- On rzeczywiście jeździł po kraju i często występował. Zostały zorganizowane publiczne mitingi, które miały być odpowiedzią na to, co się działo na placach wielkich rosyjskich miast, gdzie dochodziło do protestów przeciwników jego władzy – tłumaczył.
Dr Sławomir Dębski zaznaczył, że jego kontrkandydaci to bardzo "zgrane karty", oni wielokrotnie, tradycyjnie ubiegali się o stanowisko prezydenta i nigdy nie mieli na nie szans.
Jego zdaniem, po wyborach, w których znów zdobędzie władzę Putin, nie dojdzie do rosyjskiej wersji Pomarańczowej Rewolucji.
Podkreślił, że Rosjanie chcą zmian, ale nie poprą gwałtownych zajść.
Rozmawiał Grzegorz Ślubowski.
(pp)