Jak się okazuje, złodzieje kradną samochody przede wszystkim z myślą o sprzedaży części. Taki wniosek płynie z najnowszego raportu policji.
- Zawsze tak było, jest i pewnie niestety będzie, że złodzieje kradną samochody w danym okresie najpopularniejsze - komentuje Szymon Szołtysik, "Top Gear Polska". - Kiedyś ich szczególną sympatią cieszyły się maluchy, polonezy, cinquecento, duże fiaty, bo też innych samochodów nie mieliśmy. Jak ktoś przyjeżdżał mercedesem, to natychmiast zwracał na siebie uwagę. Oczywiście takie auta też kradziono, ale w znacznie mniejszym stopniu.
Obecnie na rynku dominują pojazdy sprowadzane zza naszej zachodniej granicy. Są to głównie auta używane. - Nie chodzi tylko o Niemcy, ale też Belgię, Holandię czy Francję i właśnie samochody sprowadzane stamtąd są najczęściej kradzione. I to nie dlatego, żeby je dalej sprzedać, czy wywieźć gdzieś dalej, tylko żeby odzyskać z nich części - kontynuuje Szołtysik. - Musimy pamiętać o tym, że używane samochody lubią się psuć, a części do nich nie są wcale tanie. Szczegolnie mam tu na myśli różne moduły elektroniczne.
Na koniec garść statystyk, które w "Czwartym Wymiarze" przybliżył Kuba Marcinowicz. Najczęściej kradzione auto to volkswagen golf (991 sztuk, co oznacza jednak spadek w stosunku do roku wcześniejszego o 137 aut). Na dalszych pozycjach są volkswagen passat oraz praktycznie wszystkie audi zaliczane do tzw. "klasy średniej".
(ac)