Steward mówi do pilota na środku Bałtyku: - "Co robić?! Mam tutaj bitwę na pięści. Tanie linie przejęły klientów autobusów. Mówiąc wprost: bydło…". To nie żart, tylko fakt poparty badaniami. W podróży Polacy zachowują się niekulturalnie, a czasami wręcz obscenicznie.
- Jeśli chodzi o średnią europejską to znajdujemy się na średnim poziomie spożycia alkoholu na głowę mieszkańca i nie jesteśmy postrzegani jako pijany kraj gdzieś na obrzeżu Europy - mówi Krzysztof Brzózka z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. - Ale oprócz spożycia ważne jest też to jak pijemy, a my nadal zaliczamy się do modelu wschodniego, czyli pijemy rzadko, ale intensywnie. A potem dajemy się ponieść ułańskiej fantazji.
Niedawno dziennikarze postawili tezę, zgodnie z którą chamskie i agresywne zachowania pasażerów wynikają z obniżenia cen biletów lotniczych, dzięki którym latają teraz ludzie z niższych warstw społecznych. Rozmowy z hotelarzami wskazują jednak, że Polacy na wakacjach i wyjazdach integracyjnych zachowują się nieraz jak “bydło” - niezależnie od zawodu czy zasobności portfela.
- Nie delektujemy się kieliszkiem wina do obiadu, tylko pijemy dużo i ryzykownie. A to odbija się bezpośrednio na naszym zdrowiu i na zachowaniu - mówi Aleksander Zioło z Warsztatów Analiz Socjologicznych. - Przekraczamy barierę, poza którą tracimy kontrolę. A to rodzi negatywne skutki społeczne.
Posłuchaj dyskusji, która toczyła się w studiu Czwórki. Zapoznaj się także z materiałami reporterskimi przygotowanymi do "4 do 4".
kul