- Ta książka to był traf. Jeszcze dwa lata temu nie spodziewałem się żadnej obszernej publikacji na mój temat - mówił w Czwórkowym "DJ Paśmie" Robert Brylewski. - Kiedy Rafał Księżyk złożył mi propozycję jej napisania, oniemiałem. Pomyślałem, że pretendentów na liście do takiej książki w naszym Babilonie jest więcej: prezenterów telewizyjnych albo ludzi, którzy są "ogarniani" przynajmniej przez pół miliona widzów. Moja persona jest naprawdę niszowa w tym towarzystwie - wyznawał gość DJ Makena.
Charakterystyczna dla Robert Brylewskiego skromność kłóci się nieco z doniosłością jego artystycznych dokonań. Muzyk ten bowiem przez ponad dwie dekady swojej działalności nadawał ton nadwiślańskiej alternatywie. Wśród stworzonych przez niego płyt są takie kamienie milowe polskiej muzyki, jak "Czarna płyta" Brygady Kryzys, "Biada Biada Biada" grupy Izrael, czy kultowa "Legenda" Armii. W blisko 600-stronicowej , napisanej w formie wywiadu rzeki autobiografii "Kryzys w Babilonie" znajdziemy nie tylko zaskakujące anegdoty na temat historii tych nagrań, lecz także ciekawostki z życia środowiska muzycznego mrocznych lat PRL-u oraz dzikiej dekady lat 90.
- Gdy zacząłem przeglądać końcowy efekt naszych rozmów, w pewnym momencie ogarnęło mnie przerażenie. Nie byłem w stanie tego autoryzować. Przede wszystkim dlatego, że nożyczki poszłyby w ruch i sam bym się okaleczył, pozbawił wspomnień - mówił Brylewski. - Nie zamierzałem naruszać niczyjej prywatności, ale też osoba Rafała dawała mi tę gwarancję, że tak się nie stanie. To był jedyny człowiek, z którym zgodziłbym się zrobić taką książkę - podkreślał artysta.
Więcej na temat książki dowiesz się, słuchając nagrania rozmowy.