Miasta widma - to dziś atrakcja dla odważnych. Podobno w niektórych z nich straszy. Przerażające jest jednak nie samo istnienie takich miejsc, jak na pierwszy rzut oka może się wydawać, ale ich historia, która wyjaśnia, dlaczego wszelkie życie tam dosłownie wymarło.
Kiedyś na ulicach tych miast słychać było tupot nóg, wesołe krzyki dzieci, gwar rozmów dorosłych, szum samochodów czy tramwajów. Dziś miasta widma od czasu do czasu odwiedzają turyści, przyznają, że są to pociągające, choć czasem niebezpieczne podróże.
Jednym ze słynniejszych wymarłych miast jest amerykańskie Gary, w stanie Indiana. To miasteczko, w którym urodził się Michael Jackson. Swoją karierę właśnie tam rozpoczął zespół Jackson 5. Gary kiedyś było wielkim świetnie prosperującym miastem, w którym rozwijał się przemysł. Gdy fabryki upadły większość mieszkańców zdecydowała się na emigrację. Dziś większość budynków jest opuszczona. Zniszczone domy okalają puste ulice. Nieliczni mieszkańcy Gary to często ludzie z marginesu społecznego. W takich miejscach warto dbać o własne bezpieczeństwo. Nie bez powodu Gary zostało okrzyknięte stolicą morderstw.
Równie tajemniczym i dziwnym miastem jest amerykańskie Camden, w stanie New Jersey. Miasteczko sąsiadujące z Filadelfią. Mimo że słynie z najpiękniejszego akwarium na świecie, to jego ulice nie zachęcają do wycieczek.
Miasta widma nie są domeną Stanów Zjednoczonych, bez problemu znajdziemy je też na polskiej mapie. Warto odwiedzić choćby Borne Sulimowo czy twierdzę Kostrzyn. Posłuchaj załączonej audycji "Bed and Breakfast" i dowiedz się więcej o miastach widmach, w Europie, Afryce i Azji.
(pj)