Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Kłys 12.01.2021

Lidia Lwow-Eberle. Sanitariuszka, która nie bała się niemieckich kul

Lidia Lwow-Eberle to kobieta symbol i bohaterka środowiska Żołnierzy Wyklętych. Zmarła kilka dni temu w wieku 100 lat. Dlaczego jej życie, mimo że pochodziła z rodziny rosyjskich arystokratów, związane było z burzliwą historią Polski XX wieku?
Posłuchaj
  • Pseudonim "Lala" stał się naturalny, kiedy Lidia Lwow-Eberle okazała się być bardzo dzielną sanitariuszką (Jedynka/Eureka)
Czytaj także

Ochotnicza Legia Kobiet NAC 1200.jpg
Ochotnicza Legia Kobiet. Bolszewicy na ich widok opuszczali broń
Posłuchaj
23:25 2021_01_12 19_06_58_PR1_Eureka.mp3 Pseudonim "Lala" stał się naturalny, kiedy Lidia Lwow-Eberle okazała się bardzo dzielną sanitariuszką (Jedynka/Eureka)

Bohaterka naszej audycji 14 listopada 2020 roku obchodziła setne urodziny. Kilka miesięcy później, 5 stycznia zmarła. Jej rodzice osiedlili się w naszym kraju, kiedy miała zaledwie kilka miesięcy, po czym dzieciństwo i młodość spędziła w II RP. Po latach mówiła, że wtedy coraz bardziej czuła się Polką.

- Rodzina Lwowów rzeczywiście chyba pokochała Polskę i zrozumiała czym jest Niepodległa. Dla niej ta Polska była elementem bardzo rodzinnym. Lidia Lwow żyła z Polakami na co dzień i stała się Polką wbrew rodzinnej tradycji, ponieważ rodzice do końca życia uważali, że są Rosjanami, natomiast ona stwierdziła, że bez względu na geny i pochodzenie chce być Polką. I tak było do końca - mówi dr hab. Piotr Niwiński, profesor Uniwersytetu Gdańskiego i pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Gdańsku.

Reprezentantka Polski Jagiellonów

Dr hab. Piotr Niwiński w swoim wspomnieniu o Lidii Lwow-Eberle napisał, że była jednym z ostatnich żyjących reprezentantów Polski Jagiellonów. - To chyba coś, co dzisiaj w XXI wieku nie do końca rozumiemy. Myślimy w kierunku europejskim, a Francuzi, Brytyjczycy oraz Niemcy są dla nas braćmi. Natomiast w tamtych czasach to Rosjanie, Białorusini i Litwini byli dla nas braćmi, bardziej bądź mniej przyjaznymi, ale jednak byli braćmi. Uważaliśmy wtedy, że Polska powinna podążać w tym kierunku. Lida Lwow myślała podobnie jak wielu jej rówieśników - słyszymy.

Związana z "Łupaszką"

Jesienią 1943 roku została sanitariuszką i łączniczką o pseudonimie "Lala" u majora Zygmunta Szendzielarza. - "Łupaszko" rozmawiał z każdym z nas, bo chciał poznać swoich nowych żołnierzy. Powiedział mi, że nie ma w oddziale żadnej siostry ani kobiety i żebym wróciła do domu. Powiedziałam, że nie mogą tego zrobić, bo nas rozstrzelają i zostawił mnie. W ten sposób zostałam pierwszą siostrą sanitarną w partyzantce u "Łupaszki" - wspominała w archiwalnym nagraniu Polskiego Radia Lidia Lwow-Eberle.

Wczesną wiosną 1944 roku, jak twierdzi dr hab. Piotr Niwiński, Lidia Lwow-Eberle i "Łupaszko" zbliżyli się do siebie na tyle, że można było mówić o nich, że byli parą narzeczonych.


Dzielna sanitariuszka

- Lidia Lwow była piękną kobietą i żołnierze, trochę podśmiewając się z niej, ale też czyniąc różnego rodzaju aluzje, mówili o niej "Lala". Przestało to być mówione z uśmiechem czy przekąsem, a pseudonim stał się naturalny, kiedy okazała się bardzo dzielną sanitariuszką. W toku bitwy, wśród padających wszędzie pocisków, strzelających karabinów, nacierającego wroga będącego już bardzo blisko, ona podrywała się i biegła do rannych partyzantów, a nawet do rannych wrogów. Po to, żeby ich opatrzeć, wyciągnąć spod ognia i dać chociażby minimalne poczucie bezpieczeństwa. Była osobą bardzo dzielną i charyzmatyczną w tej brygadzie - opowiada gość Jedynki.

W audycji usłyszeliśmy także fragmenty archiwalnych wypowiedzi Lidii Lwow-Eberle, które zostały wybrane z nagrań Archiwum Polskiego Radia.

Czytaj także:

***

Tytuł audycji: Eureka

Prowadziła: Dorota Truszczak

Gość: dr hab. Piotr Niwiński (profesor Uniwersytetu Gdańskiego i pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Gdańsku)

Data emisji: 12.01.2021 

Godzina emisji: 19.06

DS