Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Paweł Michalak 15.07.2019

Szef MEN: nie ma poważniejszego problemu z rekrutacją do szkół

- Poszczególne samorządy przygotowały zdecydowanie większą liczbę miejsc, niż jest absolwentów. Tak jest w Białymstoku, Łomży czy Suwałkach - mówił w poniedziałek w Białymstoku minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Podkreślił, że MEN nie widzi poważniejszego problemu z rekrutacją do szkół.

Jak podkreślił szef MEN, poniedziałkowa konferencja prasowa z udziałem podlaskiej kurator oświaty Beaty Pietruszki jest wynikiem "ogromnego zainteresowania rekrutacją na rok szkolny 2019/2020".

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Zaprezentowano wyniki matur: zdało 80,5 proc. absolwentów

- Ale chcieliśmy także poprzez tę konferencję pokazać w skali ogólnopolskiej, także w Warszawie, że w poszczególnych województwach tak naprawdę nie widzimy poważniejszego problemu, tzn. jest taka sytuacja, kiedy poszczególne samorządy przygotowały zdecydowanie większą liczbę miejsc, niż jest absolwentów szkół podstawowych oraz gimnazjalnych. Z tego, co już wiem, podobna sytuacja jest zarówno w Białymstoku, Łomży, jak i Suwałkach, a jeszcze lepsza pod tym względem panuje w poszczególnych powiatach - powiedział Dariusz Piontkowski.

Dariusz Piontkowski 1200 F.jpg
Dariusz Piontkowski: samorządy miały się przygotować na podwójny rocznik

Szef MEN podkreślił jednocześnie, że każdy z absolwentów miał jakieś preferencje co do wyboru szkoły.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Szef MEN: ponad 100 tys. więcej miejsc w szkołach niż uczniów

- Tak jak i w poprzednich latach, tak w tym roku nie będzie tak, że każdy uczeń trafia od razu do tej szkoły, którą sobie wybrał, tak samo jak w dorosłym życiu nie każdy trafia na uczelnię, którą sobie wybrał, czy nie zawsze pracuje w tej firmie, którą sobie wybierał - mówił.

Jak dodał, każda ze szkół stara się stworzyć dodatkowe oddziały.

Marzena Machałek 1200.jpg
Marzena Machałek: wszyscy młodzi ludzie dostaną się do szkół średnich

Piontkowski wskazywał też, że część uczniów idzie "torem rekrutacyjnym po szkole podstawowej, a część - oddzielnym torem po gimnazjum".

- Ci uczniowie wzajemnie ze sobą nie rywalizują, a rywalizują tylko i wyłącznie w ramach tego samego typu szkoły, który ukończyli - powiedział minister edukacji narodowej.

paw/