Podczas listopadowego szczytu w Wilnie planowane jest podpisanie umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Unia Europejską a Ukrainą. O tym, czy tak się stanie, zdecydują unijni ministrowie spraw zagranicznych na spotkaniu 21 października w Luksemburgu. Unia uzależniła podpisanie umowy od kilku warunków, m.in. reformy prawa wyborczego i systemu sądownictwa oraz uwolnienia byłej premier Julii Tymoszenko.
Polska jest gorącym zwolennikiem stowarzyszenia Ukrainy z UE. Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że byłby to gigantyczny sukces z punktu widzenia uporządkowania Europy Wschodniej, która stałaby się bezpieczniejsza i miała lepsze perspektywy rozwoju. Tymczasem rosyjscy politycy twierdzą, że UE zmusza Ukrainę do wyrzeczenia się części suwerenności na rzecz Brukseli. Ostrzegają, że współpracując z Zachodem, zrywa ona tradycyjne więzi z bratnim narodem rosyjskim.
"Polsce powinno zależeć, by Ukraina weszła do UE"
– Już w tej chwili Rosja robi wszystko, co może, żeby Ukraińców zastraszyć i nie dopuścić do podpisania tej umowy – mówi Piotr Kościński z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – Władimir Putin ma swoją własną wizję integracji przestrzeni postsowieckiej, którą chce realizować poprzez unię celną z Białorusią i Kazachstanem, a w przyszłości unię euroazjatycką. Bez Ukrainy, która odchodzi na zachód, to się nie uda – tłumaczy.
– Prezydent Janukowycz odczuwa presję ze strony społeczeństwa i Unii Europejskiej. Naruszyłby rację stanu, sabotując podpisanie umowy stowarzyszeniowej. Rosjanie są tego świadomi, intensyfikują pokaz negatywnych konsekwencji zbliżenia się Ukrainy z UE. Odbywa się to m.in. na granicy ukraińsko-rosyjskiej, do tego dochodzi ostatnie embargo na produkty mleczne – mówi Zbigniew Pisarski z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego i dodaje, że Rosjanie będą próbowali grać na przyszłą elitę na Ukrainie. – Zechcą wygenerować polityków, którzy pozwolą im w przyszłości wyłonić bardziej życzliwego prezydenta.
Łukaszenka o zbliżeniu Ukrainy z Unią Europejską: nie widzę problemu
– Po podpisaniu aktu stowarzyszeniowego relacje Ukrainy z Rosją tak się pogorszą, że będzie to odczuwalne dla przeciętnego ukraińskiego obywatela. Zanim UE pozwoli Ukrainie odczuć pozytywne konsekwencje zbliżenia, zwykły obywatel może cierpieć – przekonuje Zbigniew Pisarski.
– To najdalej idąca umowa stowarzyszeniowa w Unii Europejskiej. Na przykład w sferze gospodarki będzie ona, ja mówią niektórzy eksperci, w 90 procentach oznaczać członkostwo Ukrainy w UE – zaznacza Paweł Kowal, europoseł, współprzewodniczący Delegacji PE do Komisji Współpracy Parlamentarnej UE-Ukraina.
W audycji, którą prowadził Kuba Strzyczkowski, można było usłyszeć również relację specjalnego wysłannika Polskiego Radia do Kijowa – Ernesta Zozunia.
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku w samo południe. Zapraszamy!