Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 11.04.2011

Kibole demolują, a działacze grzecznie płacą

Podczas sobotniego meczu pomiędzy Cracovią a Lechią, chuligani znajdujący się w sektorze przeznaczonym dla kibiców gości, dokonali jego dewastacji. Pracownicy stadionu w Krakowie podliczają straty.
Kibole demolują, a działacze grzecznie płacąpolicja.gov.pl

- Wyrwane ze ścian zostały grzejniki, sektor zalany jest wodą. Zdemolowane ubikacje, umywalki, armatura, poodrywane są podwieszane sufity, łącznie z lampami - wyliczał godzinę po meczu Ireneusz Smaś, kierownik ds. bezpieczeństwa w Cracovii. - Policyjni technicy stwierdzili, że na skutek podpalenia kosza w żeńskiej toalecie włączył się system przeciwpożarowy, to przyczyniło się do zalania korytarza, stoi tam woda po kostki. Na sektorze nie zostały zniszczone krzesełka, ale poza nimi - dosłownie wszystko, co się dało zniszczyć. Wyrywane ze ścian zostały kable, wyrywano nawet kawałki tynku, którymi później rzucano - dodał w niedzielę.

W sektorze przeznaczonym dla sympatyków Lechii obecnych było 690 osób. Tylko około połowę z nich stanowili przyjezdni z Gdańska. 340 osób, które przebywały na tej trybunie, to byli zaprzyjaźnieni z Lechią sympatycy Wisły Kraków.

Od początku atmosfera na meczu była bardzo gorąca. W 40. minucie meczu stadionem wstrząsnął huk, gdy w sektorze dla gości wybuchła petarda, rzucona przez jednego z pseudokibiców Cracovii. Na podstawie monitoringu udało się go zatrzymać po spotkaniu.

Według przedstawicieli Cracovii straty można wstępnie ocenić na kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Za szkody wyrządzone na stadionie w Krakowie, mają zapłacić przedstawiciele Lechii.

ah, polskieradio.pl