Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marcin Nowak 23.09.2012

Mistrz Polski przebudził się w drugiej połowie

Śląsk Wrocław wygrał na własnym stadionie z GKS-em Bełchatów 2:1 (0:1) w meczu 5. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy.
Śląsk Wrocław - GKS BełchatówŚląsk Wrocław - GKS Bełchatów PAP/Maciej Kulczyński
Posłuchaj
  • Waldemar Sobota, piłkarz Śląska Wrocław po meczu z GKS Bełchatów (IAR)
  • Tomasz Wróbel, piłkarz GKS Bełchatów po meczu ze Śląskiem Wrocław (IAR)
  • Sebastian Mila nie ukrywał zadowolenia z tego, że praca na treningach przynosi wymierne rezultaty (IAR)
Czytaj także

Do niedzielnego spotkania mistrzowie Polski przystąpili bez Cristiana Omara Diaza, ale za to z Sebastianem Milą, który przez pierwsze cztery kolejki pauzował z powodu kary nałożonej przez Wydział Dyscypliny. Goście przyjechali do Wrocławia m.in. bez Macieja Buzały, Dawida Nowaka i Macieja Wilusza. Przed rozpoczęciem meczu minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego młodego kibica Dawida Zapiska.
Pierwsza cześć spotkania prowadzona była w wolnym tempie, choć inicjatywa od pierwszych minut należała do wrocławian. Podopieczni trenera Stanislava Levego mieli jednak spore problemy z zakończeniem swoich akcji celnymi strzałami, a bramkarz gości Adam Stachowiak najbardziej zajęty był przy stałych fragmentach gry.
Cofnięci na własną połowę bełchatowianie swoich szans szukali w kontratakach i w 15. minucie bliscy byli zdobycia bramki. Po błędzie obrońców w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Łukasz Wroński, ale ofiarnie interweniujący Marian Kelemen zdołał wybić piłkę, a chwilę później obronił także strzał Miroslava Bozoka.
W 35. minucie przed szansą na pokonanie Stachowiaka stanął z kolei Rok Elsner, ale po jego strzale piłka o centymetry minęła słupek. Chwilę później oko w oko z bramkarzem PGE stanął Sebastian Mila, ale uderzył zbyt lekko. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na gospodarzach tuż przed przerwą. Kamil Wacławczyk podał do wbiegającego w pola karne Tomasza Wróbla, a ten, mimo asysty obrońców, zdołał pokonać Kelemena.
Po zmianie stron mistrzowie Polski potrzebowali zaledwie dwóch minut na doprowadzenie do remisu. Mila dośrodkował z rzutu wolnego, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Tomasz Jodłowiec i strzałem głową pokonał Stachowiaka. Od tego momentu przewaga Śląska wzrosła, ale na bramkę kibice musieli czekać aż do 71. minuty. Mila przedarł się lewą stroną boiska, dośrodkował po ziemi, a Łukasz Gikiewicz uprzedził obrońcę i strzałem w krótki róg wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
W ostatnich minutach wrocławianie wypracowali sobie jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki, ale ani Gikiewicz, ani Sobota, nie byli w stanie pokonać dobrze interweniującego Stachowiaka.

Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów 2:1 (0:1).
Bramki: 0:1 Tomasz Wróbel (44), 1:1 Tomasz Jodłowiec (47-głową), 2:1 Łukasz Gikiewicz (71).
Żółta kartka: Śląsk Wrocław - Rok Elsner. PGE GKS Bełchatów - Tomasz Wróbel.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 12 761.

Śląsk Wrocław - Marian Kelemen - Marcin Kowalczyk (73. Tadeusz Socha), Rafał Grodzicki, Tomasz Jodłowiec, Amir Spahic - Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila, Rok Elsner, Sylwester Patejuk (90. Piotr Ćwielong) - Johan Voskamp (63. Łukasz Gikiewicz).
PGE GKS Bełchatów - Adam Stachowiak - Szymon Sawala, Maciej Szmatiuk, Mate Lacic, Adrian Basta - Tomasz Wróbel, Kamil Wacławczyk (87. Bartłomiej Bartosiak), Grzegorz Baran, Miroslav Bozok, Kamil Kosowski - Łukasz Wroński (65. Paweł Giel).

man