Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Anna Wiśniewska 20.07.2017

Przedsiębiorstwo nie będzie już umierało wraz z właścicielem. Wielka szansa dla firm rodzinnych na płynną sukcesję

Firmy rodzinne czekają na zmianę przepisów. Chodzi o ułatwienie sukcesji takich przedsiębiorstw po śmierci właściciela.
Posłuchaj
  • Dzięki zmianom przepisów będzie możliwa kontynuacja działalności firmy nawet po śmierci jej właściciela, mówi w radiowej Jedynce wiceminister rozwoju Mariusz Haładyj (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Przed firmami rodzinnymi, oprócz zmiany pokoleniowej, stoją również inne wyzwania, jak zmieniające się preferencje konsumentów, zmiany ekonomiczne i technologiczne, mówi e Polskim Radiu 24 Tadeusz Dulian z firmy doradczej Deloitte (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W dotychczasowym reżimie prawnym firma w zasadzie umiera wraz z właścicielem, mówi Tomasz Budziak, wiceprezes Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Śmierć właściciela firmy rodzinnej prowadzonej w formie jednoosobowej działalności rodzi ogromne problemy w wielu obszarach, podkreśla Tomasz Budziak, wiceprezes Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Rosnąca skala i zbliżająca się fala odejść przedsiębiorców powoduje, że to przestaje być tylko problem ich samych, mówi Tomasz Budziak, wiceprezes Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Do sukcesji - niezależnie od zdarzeń losowych - trzeba się przygotować, zauważa Małgorzata Mączyńska z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • PARP chce pomagać firmom rodzinnym w przeprowadzeniu sukcesji, mówi Małgorzata Mączyńska z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Nie wiadomo, ile mamy w Polsce firm rodzinnych, bo nie mamy definicji firmy rodzinnej, mówi Małgorzata Mączyńska z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Projekt ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem, przygotowany przez Ministerstwo Rozwoju, właśnie trafił do konsultacji międzyresortowych.

Dzięki zmianom będzie możliwa kontynuacja działalności firmy nawet po śmierci jej właściciela. Dziś to nie jest możliwe, bo wraz ze śmiercią fizyczną przedsiębiorcy umiera również firma, mówi w radiowej Jedynce wiceminister rozwoju Mariusz Haładyj.

- Przedsiębiorca, który prowadzi jako osoba fizyczna działalność gospodarczą, zostawia składniki majątkowe tego przedsiębiorstwa. Ale tak naprawdę nie można z tym majątkiem w sensie gospodarczym nic zrobić, ponieważ wygasają umowy o pracę z pracownikami, wygasają umowy z kontrahentami cywilnymi, takie przedsiębiorstwo traci NIP i wygasają decyzje administracyjne. W związku z tym można to porównać do samochodu bez silnika i układu kierowniczego. Niby jest karoseria i blacha, ale nigdzie nie pojedzie – tłumaczy gość Jedynki.

Firmy czekają na zmianę przepisów

Firmy rodzinne, które są prowadzone najczęściej w formie jednoosobowej działalności gospodarczej, wiążą z tym projektem duże nadzieje, dodaje Tomasz Budziak, wiceprezes Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych.

Tomasz Budziak W dotychczasowym reżimie prawnym firma w zasadzie umiera wraz z właścicielem.

- W dotychczasowym reżimie prawnym firma w zasadzie umiera wraz z właścicielem. Powoduje to dalekosiężne i szerokie konsekwencje nie tylko dla członków najbliższej rodziny, ale także i dla pracowników, dla kontrahentów, dla ciągłości działania tych przedsiębiorstw. Jest to ogromny problem, dlatego pojawienie się tego typu regulacji, które wychodziłyby naprzeciw postulatowi stabilności biznesu na pewno jest potrzebne – podkreśla ekspert.

I jak dodaje, większość firm rodzinnych była zakładana tuż po 1989 roku. Teraz ich właściciele są często więc po 60-tce. ​

- Do tej pory traktowano ten problem w kategoriach administracyjnych i zostawiania go samym przedsiębiorcom. Rosnąca skala i zbliżająca się fala odejść przedsiębiorców powoduje, że to przestaje być tylko problem samych przedsiębiorców. To zaczyna być potężny problem społeczny, rzutujący na ciągłość rozwoju gospodarczego. Bo kiedy pojawiłaby się fala takich odejść w sposób nieuporządkowany, chaotyczny, na pewno miałoby to negatywne reperkusje dla gospodarki – podkreśla ekspert.

Nowe zasady dziedziczenia rodzinnych biznesów

Problem zauważa też Ministerstwo Rozwoju.

- Mamy dzisiaj ok. 100 zgłoszeń miesięcznie o śmierci przedsiębiorcy, a w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej mamy 200 tys. przedsiębiorców powyżej 65. roku życia, więc rzeczywiście mamy już problem społeczny, gdyby tej regulacji miało nie być – zaznacza Mariusz Haładyj.

Ministerstwo Rozwoju wychodzi więc naprzeciw tym problemom i oczekiwaniom przedsiębiorców, i dlatego przygotowało zmiany. Nowe zasady dotyczą dziedziczenia rodzinnych biznesów. Przygotowywane przepisy umożliwią przedsiębiorcom wpisanym do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej ustanawianie za życia osoby zarządzającej przedsiębiorstwem - zarządcy sukcesyjnego, który mógłby prowadzić przedsiębiorstwo po śmierci przedsiębiorcy, do czasu zakończenia formalności spadkowych.

- Zarządcę sukcesyjnego, który przeprowadzi firmę przez ten okres transformacji będzie mógł powołać albo sam przedsiębiorca za swojego życia – i to jest sytuacja najbardziej pożądana, ponieważ wtedy to przejście jest najbardziej płynne – bądź, jeżeli przedsiębiorca nie zrobi tego za swojego życia, a śmierć np. nastąpi w wyniku nagłego wypadku, co też się przecież zdarza – osoby, które dziedziczą będą takiego zarządcę mogły powołać. To będzie przede wszystkim albo małżonek, albo zapisobiorca windykacyjny, który przyjął na siebie wykonywanie takiego zapisu, albo spadkobiercy, którzy przyjęli spadek – tłumaczy wiceminister rozwoju Mariusz Haładyj.

Kto będzie mógł zostać zarządcą sukcesyjnym?

Zarządcą sukcesyjnym może być zarówno jeden ze spadkobierców, jak i osoba trzecia.

Mariusz Haładyj Zarządcą sukcesyjnym może być osoba najbliższa, ale nie musi.

- Zarządcą może być osoba najbliższa, ale nie musi. To ma być osoba, która korzysta w pełni z wszelkich praw, osoba, która nie może być karana. Natomiast może to być jak najbardziej osoba, która zostanie wynajęta przez osoby, które będą dziedziczyły dane przedsiębiorstwo, do tego, żeby w sposób profesjonalny tę firmę przeprowadzić – wyjaśnia Mariusz Haładyj.

Ciągłość działania firmy

Nowe przepisy mają ułatwić kontynuację prowadzenia firmy, co oznacza, że wszystkie wcześniej podpisane umowy, koncesje, licencje nadal będą obowiązywały.

- To jest ten silnik, który chcemy, żeby nie przestał pracować w tym naszym pojeździe. Te przepisy zapewniają to, że będzie można kontynuować umowy z kontrahentem prywatnym, będzie można na tym samym NIP wypełniać zobowiązania podatkowe, zachować stosunki pracy z dotychczasowymi pracownikami, czy zachować w mocy wszelkiego rodzaju decyzje, koncesje, pozwolenia itd. – wylicza gość radiowej Jedynki.

Do sukcesji trzeba się przygotować

Nowe przepisy ułatwią sukcesję po śmierci właściciela firmy, ale nie zlikwidują wszystkich problemów. Małgorzata Mączyńska z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości mówi, że do sukcesji - niezależnie od zdarzeń losowych - trzeba się przygotować.

Małgorzata Mączyńska Taki proces przekazywania firmy rodzinnej powinien trwać od 7 do 10 lat.

- Jak pokazują doświadczenia krajów, które przedsiębiorczość rodzinną mają nieprzerwaną przez wieki, taki proces przekazywania firmy rodzinnej powinien trwać od 7 do 10 lat. To jest przekazanie wiedzy, to jest przekazanie władzy, to jest przekazanie własności. Tymczasem w Polsce duża część przedsiębiorców rodzinnych, ok. 40 proc., uważa, że ten proces można zamknąć w jednym roku. Widać, że zdecydowanie nie doceniają trudności tego procesu, nie planują go. Tak zresztą wskazują wyniki różnych badań, które prowadziliśmy, że 69 proc. firm rodzinnych nie ma w ogóle planów sukcesji, 20 proc. deklaruje, że ma ten plan, ale nie jest on spisany, a tylko 10 proc. firm rodzinnych ma rzeczywiście plan sukcesji spisany – podaje liczby ekspertka.

Obawy obydwu stron

Przejęcie firmy rodzinnej - jak dodaje w Polskim Radiu 24 Tadeusz Dulian z firmy doradczej Deloitte - to jest kwestia planowania zewnętrznego i sukcesyjnego oraz szczerej rozmowy między sukcesorem a założycielem przedsiębiorstwa, po to, aby zrozumieć obawy obu stron.

Tadeusz Dulian Barierą podstawową dla nestora, założyciela firmy jest to, co na taką zmianę powiedzą wieloletni klienci.

- Barierą podstawową dla nestora, założyciela firmy jest to, co na taką zmianę powiedzą wieloletni klienci, wieloletni kontrahenci, jak oni to odbiorą. Drugą barierą jest podstawowe pytanie, czy syn, czy córka poradzą sobie z prowadzeniem biznesu. Barierą czy obawą takiego nestora, założyciela firmy jest również to, jak będzie wyglądała jego przyszłość, bezpieczeństwo finansowe po oddaniu firmy. Tę obawę nestora, co do przyszłości finansowej, można zaadresować w inny sposób, np. w konstytucji rodzinnej, tworząc fundusz emerytalny dla założycieli. Z kolei obawy sukcesorów przed przejęciem biznesu również są podobne: czy sobie poradzę, jak zostanę przyjęty przez pracowników, kontrahentów, i w końcu, czy jest to coś, co ja chcę w życiu robić. W zależności od tego, jak rodzice komunikowali swoje zajmowanie się firmą dzieciom, czy stworzyli w nich poczucie dumy z tego, że jesteśmy właścicielami biznesu rodzinnego, dzieci będą chciały, albo będą miały obawę przed przejmowaniem biznesu – podkreśla ekspert.

Obawy nestorów budzi także to, czy sukcesorzy będą kontynuowali obecną strategię firmy, czy postanowią zaryzykować i zmienić ją o 180 stopni.

- Komentarze rozmówców podczas tego badania, tych młodych sukcesorów, były takie, że oto przyjmujemy ryzyko większe niż nasi ojcowie, niż nasi rodzice w biznesie, ale nie robimy tego w sposób niekontrolowany. Mamy narzędzia i wiedzę, które pozwalają nam to ryzyko mierzyć. I to, że przyjmujemy większe ryzyko, to wcale nie znaczy, że wprowadzamy firmę na niebezpieczne tory – podkreśla rozmówca Polskiego Radia 24.

PARP doradzi w sukcesji

Wychodząc naprzeciw również tym obawom nestorów i sukcesorów, PARP w trzecim kwartale przyszłego roku uruchomi specjalny projekt szkoleniowo-doradczy, dodaje Małgorzata Mączyńska.

- Będziemy oferować firmom przede wszystkim doradztwo w procesie sukcesji, co jest niezwykle ważne, bo jeżeli jest się w środku w danej firmie, to często ma się kłopot, żeby spojrzeć na nią obiektywnie. Zresztą często nie mamy też tej wiedzy. W Polsce problemem jest też to, że jest mało przypadków udanej sukcesji, nie ma się na czym wzorować. Także tu będzie niezwykle ważne po pierwsze uzyskanie wiedzy ze świata, a po drugie umożliwienie firmom rodzinnym, nestorom i sukcesorom pracy z osobami, które są już doświadczone, które wskażą, jak ułożyć organizacyjnie firmę, jak poradzić sobie z problemami psychologicznymi. Dla nestora oddanie firmy, którą zakładał, to jest pozbycie się dorobku życia. Tych pułapek sukcesyjnych jest mnóstwo, prawnych, organizacyjnych, finansowych, psychologicznych – podkreśla ekspertka z PARP.

Firmy rodzinne stoją przed wieloma zmianami

Przed firmami rodzinnymi, oprócz zmiany pokoleniowej, stoją również inne wyzwania, jak zmieniające się preferencje konsumentów, zmiany ekonomiczne i technologiczne, dodaje Tadeusz Dulian. To główne źródła przeobrażeń, z którymi muszą poradzić sobie firmy rodzinne. Jak zaś wynika z raportu „NextGen 2017. Prowadzenie rodzinnej firmy w nieprzewidywalnym środowisku przełomowych zmian”, przygotowanego przez firmę Deloitte, na tę transformację lepiej czują się przygotowani sukcesorzy firm rodzinnych niż ich poprzednicy.

- Jeżeli jesteśmy w stanie przekonać sukcesorów w firmach rodzinnych, aby oni w tych przedsiębiorstwach zostali, nie wychodzili gdzieś na zewnątrz, tylko kontynuowali swoją karierę zawodową tam właśnie, to myślę, że będą oni w stanie - bazując na swojej wiedzy, swoim postrzeganiu świata, zupełnie innym, świeżym, troszkę z zewnątrz, nie obciążonym całymi latami jednego sposobu prowadzenia biznesu, który jest typowy dla założycieli firm rodzinnych - takie przełomy, albo szybciej, łatwiej identyfikować, albo staną się źródłem przełomu, powodując tym samym, że firma rodzinna, którą będą zarządzali przesunie się z pozycji 4 – 5 na 1, czyli sami dokonają przetasowania rynkowego, co jest zawsze efektem każdego przełomu – mówi gość Polskiego Radia 24.

Dlatego też tak ważne, wobec nadchodzących wyzwań, aby umożliwić płynną sukcesję w firmach rodzinnych. Nowe przepisy ułatwiające tę sukcesję mają wejść w życie na początku przyszłego roku.

Justyna Golonko, Błażej Prośniewski, Karolina Mózgowiec, Anna Wiśniewska