Radosław Sikorski jest pierwszym ministrem spraw zagranicznych Europy, który pojawił się w Bengazi. Zdaniem komentatorów przekazał ważną wiadomość, że Unia Europejska uznaje Libijską Przejściową Radę Narodową jako partnera do rozmów. – To bardzo ważna wizyta i mam wrażenie, że za mało o niej mówimy w Polsce. Ryzykowna, ale dobrze, że Polska jest obecna w tym miejscu w przeddzień rozpoczęcia prezydencji – powiedział Marcin Wojciechowski z Gazety Wyborczej.
Dziennikarz dodał, że w wymiarze polityki zagranicznej duża część polskiej prezydencji będzie się skupiała właśnie na Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie.
- To, że Sikorski przejął pałeczkę i zaangażował się już w tej chwili, jeśli chodzi o rozmowy z powstańcami w Libii, może plusować w rozmowach budżetowych wewnątrz Unii – dodał Grzegorz Osiecki z Dziennika Gazety Prawnej. Jego zdaniem kraje z południa Europy domagają się większych środków, ze względu na napływających z Afryki Północnej imigrantów, kosztem funduszy spójności. - Teraz Sikorski będzie miał dostęp do wiedzy, która pozwoli układać strategię w rozmowach budżetowych - dodał.
Publicysta podkreślił, że już za dwa miesiące Polska przejmie prezydencję i na nas spadnie ustalanie oficjalnego stanowiska Unii wobec wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Dobrze więc, że Radosław Sikorski rozpoczął swoją misję już teraz.
Marcin Wojciechowski dodał, że dzięki zaangażowaniu ministra spraw zagranicznych Polska odzyskuje wiarygodność. - Nasz udział w operacji libijskiej był do tej pory dość mizerny, może nawet rozczarowujacy niektórych naszytch partnertów w Europie - podsumował.
Komentatorzy podjęli także temat przejścia Bartosza Arłukowicza do klubu PO oraz próbę podsumowania węgierskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Rozmawiał Krystian Hanke.
Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Spotkanie z "Komentatorami" w Trójce od poniedziałku do czwartku o godz. 8.35. Zapraszamy.