Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Halina Ostas 17.10.2021

Dziennikarz "The Spectator": w polityce UE wobec Polski i Węgier potrzebna jest współpraca, nie groźby

- Szanse na to, że polskie i węgierskie władze wycofają się z konfliktów z Unią Europejską są coraz mniejsze, inicjatywę musi więc przejąć Bruksela, ale zamiast nakładać na te kraje kary finansowe i operować groźbami, powinna szukać współpracy i kompromisu - pisze na łamach magazynu "Wszystko Co Najważniejsze" William Nattrass, dziennikarz brytyjskiego "The Spectator".

Kary finansowe to obecnie jedyna faktyczna możliwość odwetu Brukseli wobec rządów Polski i Węgier w konfliktach dotyczących m.in. prymatu krajowej konstytucji nad prawem unijnym - pisze Nattrass.

Brytyjski dziennikarz zauważa, że "nałożenie na Polskę i Węgry sankcji pozwoliłoby osiągnąć tylko jeden realistyczny, długoterminowy cel – przyspieszenie upadku rządów Fideszu i Zjednoczonej Prawicy". Według autora unijne kary finansowe ściągnęłyby na te partie społeczny gniew i przyczyniłyby się do wyborczej porażki.

"Rodzi to jednak trudne pytania o charakter UE jako podmiotu politycznego. W sytuacji, w której Unia potrafi współpracować wyłącznie z uległymi rządami i politykami wpisującymi się w określoną ideologię niektórzy "obywatele UE" zaczynają być naprawdę równiejsi od innych" - zwraca uwagę Nattrass.

Dodaje, że upatrywanie ze strony UE szans na rozwiązanie konfliktów z państwami Europy Środkowej tylko w zmianie rządu może przynieść Brukseli rozczarowanie. Wyjaśnia, że również opozycyjne wobec obecnych środkowoeuropejskich rządów ugrupowania mają różne podejście do spornych kwestii, takich jak prawa społeczności LGBT czy migracje.

"Ostatnie działania polskich i węgierskich władz były być może kontrowersyjne, ale stały za nimi uzasadnione społeczne obawy o kierunek, w jakim zmierza UE, wyznaczony głównie przez bogate zachodnie i północne państwa członkowskie. Jeżeli zatem Unia naprawdę ceni sobie demokrację i szanuje obawy mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej, jej celem i nadzieją nie może być usunięcie eurosceptycznych rządów, ale raczej znalezienie rozwiązania problemów wywołujących u nich poczucie krzywdy" - podkreśla Nattrass.

Zamiast sięgać po kary, UE musi więc "zareagować na zgłaszane przez wspomniane państwa zastrzeżenia i zrozumieć, że nawet po odejściu Viktora Orbana i Jarosława Kaczyńskiego społeczno-kulturowe wpływy odpowiedzialne za konflikt z Węgrami i Polską nie znikną" - tłumaczy dziennikarz.

W polityce Brukseli wobec Polski i Węgier "potrzebne są nie groźby i oskarżenia, ale współpraca i kompromis" - konkluduje Nattrass. "Unia musi oczywiście bronić swojej prawnej i finansowej integralności, ale musi również pokazać, że potrafi wysłuchać obaw swoich obywateli, zamiast rządzić za pomocą strachu" - zaznacza.


PAP/ho