Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PR dla Zagranicy
Dariusz Adamski 23.01.2024

Dowódca wojsk Norwegii: NATO musi przygotować się do wojny z Rosją

Kraje NATO muszą zwiększyć swój potencjał wojskowy na wypadek rosyjskiego ataku – uważa naczelny dowódca sił zbrojnych Norwegii gen. Eirik Kristoffersen. – Teraz istnieje okno, może rok, dwa, może trzy lata, w czasie których musimy zainwestować jeszcze więcej w solidną obronę. (…) Musimy wypełnić plany NATO treścią i zapewnić niezbędne zdolności – powiedział generał, dodając, że w tej chwili istnieją "luki" - tłumaczył dowódca norweskich wojsk.

Kristoffersen zauważył, że Rosja "znacznie zwiększyła" własną produkcję wojskową, przestawiając swój kompleks wojskowo-przemysłowy na pracę całodobową. Zwrócił również uwagę, że Moskwa współpracuje także z Iranem i Koreą Północną w celu uzupełnienia swojego arsenału, co oznacza, że zbroi się szybciej, niż oczekiwało NATO w zeszłym roku.

– Nie wiemy, co stanie się z Rosją za trzy lata. Ważne jest dla nas, aby stawić czoła niepewnemu i nieprzewidywalnemu światu, mając silną obronę narodową. Dlatego teraz musimy ten czas wykorzystać pożytecznie – podkreślił generał w rozmowie z Norweską Agencją Informacyjną (NTB).

Według niego państwa NATO powinny przede wszystkim zwrócić uwagę na wzmocnienie swojej obrony powietrznej, a także zwiększenie produkcji rakiet dalekiego zasięgu, pocisków i części zamiennych do sprzętu wojskowego.

NATO gromadzi amunicję

Tymczasem we wtorek NATO podpisało kontrakt o wartości 1,1 miliarda euro na dostawy amunicji artyleryjskiej 155 mm - poinformował we wtorek Sojusz. Zgodnie z kontraktem część pocisków ma zostać dostarczona Ukrainie; Kijów wcześniej informował o zapotrzebowaniu na te pociski.

- Wojna na Ukrainie stała się bitwą na amunicję – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na ceremonii podpisania porozumienia w siedzibie sojuszu w Brukseli.

NATO zawarło porozumienie w imieniu kilku sojuszników, którzy albo przekażą pociski Ukrainie albo wykorzystają je do uzupełnienia wyczerpanych zapasów.


PAP/dorzeczy.pl/dad