W wystąpieniu, opublikowanym w mediach społecznościowych Swiatłana Cichanouska podkreśliła, że reżimowe wybory nie mają nic wspólnego z demokracją. "Wszystkie partie, które nie podporządkowały się reżimowi, a także niezależne media, zostały zmuszone do milczenia". - mówiła opozycjonistka - " Uniemożliwiono udział w wyborach wszystkim niezależnym kandydatom. Wielu z nich stało się więźniami politycznymi. Reżim Łukaszenki odmówił wpuszczenia na Białoruś niezależnych obserwatorów. Naród białoruski widzi fałsz tych pseudowyborów, które są jedynie pozorem demokracji. Teraz najważniejsze jest, by zdała sobie z tego sprawę również społeczność międzynarodowa".
Swiatłana Cichanauska podkreśliła, że reżimowe wybory mają wszelkie dechy operacji wojskowej przeciwko własnym obywatelom, zdrowemu rozsądkowi i konstytucji.
Reżimowa Centralna Komisja Wyborcza poinformowała, że w trwającym od początku tygodnia przedterminowym głosowaniu wzięło udział niecałe 42 procent uprawnionych obywateli. Międzynarodowi komentatorzy podkreślają, że wybory, trwające cały tydzień, dają możliwość fałszerstw i manipulacji. Według niezależnych mediów studenci, żołnierze, emeryci i urzędnicy państwowi na Białorusi są zmuszani do oddania głosu.
W wyborach został zniesiony próg frekwencji. Reżim uzna je za ważne niezależnie od tego, ile osób pójdzie do urn.
IAR/dad