W Komisji Europejskiej na ukończeniu są prace nad projektem regulacji w sprawie przedłużenia do czerwca przyszłego roku bezcłowego handlu z Ukrainą. Polska protestowała przeciwko przedłużeniu obecnie obowiązujących przepisów, bez znaczących zmian i ograniczeń. List w tej sprawie pisał minister rolnictwa Czesław Siekierski. Sprzeciw zgłaszał również komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski. Decyzja, którą Komisja miała początkowo podjąć w tym tygodniu, została odłożona do przyszłego.
W najnowszej wersji regulacji mają być zapisy gwarantujące lepszą ochronę rynków. Obecnie mechanizmy ochronne można stosować, gdy zakłócona jest sytuacja w całej Unii. W przyszłości wystarczą problemy w jednym kraju, by zaalarmować Komisję i uruchomić tak zwane bezpieczniki, czyli wprowadzić ograniczenia w handlu.
Potwierdziły się informacje Polskiego Radia
Ta informacja pokrywa się z tym, o czym brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka informowała wczoraj (15.01), że Komisja zaczyna dopuszczać możliwość wprowadzenia ograniczeń w handlu z Ukrainą. W praktyce ma to wyglądać tak, że jeśli jakiś kraj przedstawi dane pokazujące zaburzenia na rynku, Komisja będzie miała 3 tygodnie na pobieżną ocenę, czy sytuacja jest poważna. Jeśli tak, możliwe będzie wprowadzenie ograniczeń w handlu na cztery miesiące, a w tym czasie będzie prowadzona pogłębiona analiza.
Jeden z wysokich rangą unijnych dyplomatów podkreślał jednak, że takie regulacje zaczną obowiązywać dopiero od czerwca, a to nie rozwiązuje obecnych problemów, przede wszystkim polskich rolników, i że potrzebne jest porozumienie na wzór tego, które Bułgaria i Rumunia zawarły z Ukrainą. Chodzi o licencje eksportowe.
Polska rozpoczęła już rozmowy z władzami w Kijowie w tej sprawie. - Ukrainie można pomóc, nie krzywdząc polskich rolników - skomentował jeden z wysokich rangą unijnych dyplomatów.
IAR/dad