Mer Wilna Remigijus Šimašius oświadczył dziś, że rzeźby są symbolem sowieckiej ideologii i nie mają nic wspólnego z grobami radzieckich żołnierzy, które znajdują się w pobliżu. Litewskie ministerstwo sprawiedliwości i władze miasta podkreślają: decyzja Komitetu Praw Człowieka ONZ została podjęta w oparciu o błędną informację, że figury stoją na mogiłach czerwonoarmistów.
Tymczasem zbiorowe groby około trzech tysięcy żołnierzy znajdują się na tarasach po obu stronach monumentu. Zdaniem wileńskiego magistratu wymagane prawem pozwolenia na demontaż zostały wydane i wnioski Komitetu w tym przypadku nie stanowią przeszkody.
Mer podkreśla, że rzeźby zostaną usunięte w taki sposób, aby nie zostały uszkodzone. - Robimy to z szacunkiem, groby nie są niszczone, oczyścimy to miejsce z tego sowieckiego symbolu. Jest to radosny dzień, radosny moment - powiedział dziennikarzom Remigijus Šimašius.
Prace przy demontażu pomnika mają zakończyć się w najbliższy piątek lub na początku przyszłego tygodnia. Figury mają zostać przekazane Litewskiemu Muzeum Narodowemu.
Pomnik na Antokolu został ustawiony w 1984 roku i składa się z sześciu figur żołnierzy. Każda z nich mierzy ponad sześć metrów wysokości. Znajdują się one niemal w centralnej części nekropoli, niedaleko kwatery żołnierzy Wojska Polskiego poległych podczas wojny polsko-bolszewickiej i grobów obrońców litewskiej niepodległości spod wieży telewizyjnej z 1991 roku.
IAR/dad