Wierszyna to wieś na Syberii, w której mieszkają polscy emigranci. W domach mówi się polską gwarą, a język polski był oficjalnie nauczany w miejscowej szkole. W tym roku lekcje polskiego zniknęły z planu zajęć. -„Wierszyna, to ostoja polskości” - tłumaczy proboszcz katedry w Irkucku ksiądz Włodzimierz Siek i dziwi się, że we wsi nie ma już lekcji polskiego.
Polscy dyplomaci pracujący w Rosji prowadzili rozmowy z władzami obwodu, ale bezskutecznie. Niedawno napisali też notę do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aby wyraziło zgodę na wjazd polskich nauczycieli, którzy mogliby prowadzić zajęcia w Wierszynie, pobliskim Dundaju i Usolu Syberyjskim. Rosyjski resort odmówił, zasłaniając się przepisami związanymi z pandemią koronawirusa.
Jak dowiedziało się Polskie Radio od osób, które prosiły o nie ujawnianie ich danych - w pierwszych miesiącach 2020 roku, w Wierszynie prowadzone były kontrole, między innymi przez rosyjską prokuraturę. Funkcjonariuszy, którzy weszli do wierszyńskiej szkoły i na plebanię miejscowego kościoła interesowały między innymi książki, gry i inne materiały edukacyjne, w których wspominano o stalinowskich zbrodniach i polskich bohaterach walczących o niepodległą Polskę.
IAR/dad