„Oni nie chcieli opuszczać swojego kraju w potrzebie. Postanowili zostać i pomagać uchodźcom ze wschodniej części Ukrainy, gdzie toczą się walki, wspierać żołnierzy na froncie. Podjęliśmy zatem wyzwanie pomocy rzeczowej, finansowej dla nich, którą wedle potrzeb będą mogli również przekazać dla swoich żołnierzy”- wyjaśnia Bartłomiej Włodkowski.
„Wielu naszych kierowców pochodzi z Ukrainy” – mówi Andrzej Szymański, dyrektor zarządzający firmy transportowej Dartom. „W pierwszych godzinach wojny na Ukrainie zadzwoniliśmy do ukraińskich pracowników z pytaniem, jak im pomóc. Przede wszystkim chcieli ściągnąć rodziny z terenów objętych walkami, co oczywiście zrobiliśmy, po czym zorganizowaliśmy mieszkania i doraźną pomoc dla osób, które przyjechały do Polski. Część pracowników została z rodzinami, pozostali zdecydowali się na powrót do kraju, żeby walczyć o ojczyznę”- przyznaje.
Z inicjatywy Sabiny Poulsen, Polski mieszkającej na Wyspach Owczych, zaledwie w kilka godzin farerczycy zorganizowali sztab pomocowy i zbiórkę potrzebnych rzeczy dla uchodźców z Ukrainy. „Równolegle do zbiórki zgłosiła się firma transportowa, która przewiezie zebrane produkty kontenerami do Świnoujścia, tam również bezpłatnie odbierze przesyłkę firma polsko-farerska. Następnie dary zostaną przewiezione na granicę przez polską firmę kurierską. Z zebranych pieniędzy kupimy to, co w danym dniu będzie najbardziej potrzebne. Pamiętajmy, to nie sprint, to maraton. Pomoc dla uchodźców niezbędna jest dziś, ale za tydzień też będzie potrzebna” - zaznacza Sabina Polusen.
O pomocy dla uchodźców z Ukrainy z gośćmi Polskiego Radia dla Zagranicy rozmawiała Małgorzata Frydrych.