W warszawskim kinie Iluzjon odbyła się uroczysta projekcja filmu dokumentalnego "Historia jednej zbrodni". Reżyser Mariusz Pilis przeprowadził śledztwo w sprawie morderców wielodzietnej rodziny Ulmów oraz ośmiorga ukrywanych przez nich Żydów z rodzin Goldmanów, Grünfeldów i Didnerów. Twórcy filmu docierają do Grete Wilbers, córki Eilerta Diekena, dowódcy żandarmów, który w 1944 roku wydał rozkaz zbrodni w Markowej. Sędziwa kobieta jest przekonana, że jej ojciec ma zostać upamiętniony i przedstawiony w pozytywnym świetle w Polsce. Dieken zmarł nieosądzony w 1960 roku, służąc po wojnie w policji w Esens nad Morzem Północnym.
Jeden z bohaterów filmu to wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma. To zarazem krewny rodziny Ulmów. Historyk zostawił córce Eilerta Diekena kopertę z informacjami o tym, jakich zbrodni dopuścił się jej ojciec. Nie wiadomo czy Grete Wilbers otworzyła kopertę i poznała prawdę o swoim ojcu. Reżyser filmu Mariusz Pilis sądzi, że tak się stało. Wiadomo, że grób Eilerta Diekena na cmentarzu w Esens został zlikwidowany, prawdopodobnie kilka lat po spotkaniu.
Pokaz filmu "Historia jednej zbrodni" odbył się też w Instytucie Pileckiego w Berlinie. Zaś w niedzielę w Sadzie Pamięci przy Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej w Markowej odsłonięto tablicę, która symboliczne włączyła do programu „Zawołani po imieniu” rodzinę Józefa i Wiktorię Ulmów. Wydarzenie było zwieńczeniem IV zjazdu rodzin „Zawołani po imieniu”, który miał miejsce w Rzeszowie.
W beatyfikacji rodziny Ulmów, która odbędzie się w Markowej 10 września, weźmie udział ponad 32 tysiące osób z Polski i zagranicy, blisko tysiąc kapłanów, 80 biskupów i kardynałów.
Rodzinę Ulmów - Józefa i jego będącą w ósmym miesiącu ciąży żonę Wiktorię oraz ich sześcioro dzieci - niemieccy żandarmi zamordowali 4 marca 1944 r. Wraz z rodziną Niemcy rozstrzelali także ośmioro ukrywanych przez Ulmów Żydów. Beatyfikacja całej rodziny będzie pierwszym takim wydarzeniem w historii Kościoła.
IAR/ep