Szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, który bierze udział w uroczystości, przypomina, że obława augustowska była operacją zakrojoną na ogromną skalę. W działania przeciwko Polakom zaangażowanych było około 45 tysięcy sowieckich żołnierzy wspieranych przez oddziały NKWD i komunistów polskich.
"Los blisko 600 osób jest nieznany do dziś"
- Sowieci, prawdopodobnie na osobisty rozkaz Stalina, zdecydowali się na unicestwienie tych Polaków, którzy uważali, że w 1945 roku brunatna okupacja niemiecka zastępowana jest okupacją czerwoną - sowiecką, nie złożyli broni i walczyli dalej o niepodległość - mówi szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Operacja, przypomina Jan Józef Kasprzyk, była bardzo brutalna. W wyniku obławy aresztowanych zostało około 7 tysięcy osób, które były przez kilka miesięcy więzione i torturowane. Większość powróciła do domów, jednak los blisko 600 osób do dziś nie jest znany.
"Mały Katyń"
Szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych podkreśla, że obława augustowska była jedną z największych zbrodni popełnionych na Polakach przez sowietów. - Obława Augustowska nazywana jest "Małym Katyniem", ponieważ na terenie Polski w okresie powojennym dokonywano wielu zbrodni, ale drugiej tak wielkiej - nie było - podkreśla.
Jan Józef Kasprzyk wyjaśnia, że w czasie uroczystości w Gibach, gdzie znajdują się symboliczne mogiły tych, którzy zostali zamordowani, oddany zostanie hołd tym wszystkim, którzy zginęli z rąk sowieckich i polskich komunistycznych oprawców tylko dlatego, że byli wierni niepodległej i wolnej Rzeczpospolitej.
Obchody rocznicowe w Gibach rozpoczęły się mszą w intencji pomordowanych przed miejscowym kościołem pod wezwaniem świętej Anny, po której nastąpił przemarsz na Wzgórze Krzyży - miejsce poświęcone co najmniej 592 osobom - mężczyznom, kobietom, nieletnim, którzy zostali zamordowani podczas Obławy Augustowskiej.
IAR/ho