- Dowódcy powstania zakładali, że wkrótce po jego wybuchu do Warszawy wkroczą wojska radzieckie i pomogą pokonać Niemców w stolicy. Tak się jednak nie stało, dlatego Powstanie od początku nie miało szans na powodzenie - mówi historyk Katarzyna Utracka z Muzeum Powstania Warszawskiego.
Alianci przeprowadzali zrzuty zaopatrzenia nad Warszawę, były jednak one niewystarczające. Stalin nie zgodził się też na korzystanie przez zachodnie samoloty z lotnisk Armii Czerwonej, dlatego loty nad polską stolicę były bardzo niebezpieczne i wiązały się z licznymi stratami. - Stalin rękami Niemców chciał zniszczyć polski ruch oporu, który nie zgodziłby się na komunistyczne rządy w Polsce. Przez dwa miesiące walk alianci nie zmusili ZSRR do pomocy Powstaniu, które trwało po drugiej stronie Wisły – tłumaczy historyk dr Szymon Niedziela. Niemcy zdecydowali się na zupełne zniszczenie Warszawy oraz zamordowanie lub wypędzenie jej mieszkańców. Jak podkreśla dr Niedziela, miało być to nie tylko zniszczenie miasta ale i całego narodu.
2 października o godzinie 5-tej rano nastąpiło zawieszenie broni. Układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie, został zawarty w nocy z 2 na 3 października w kwaterze generała SS Ericha von dem Bacha w Ożarowie koło Warszawy. Podpisali go przedstawiciele Komendy Głównej AK: pułkownik Kazimierz Iranek-Osmecki "Jarecki" i podpułkownik Zygmunt Dobrowolski "Zyndram".
Powstanie trwało od 1 sierpnia do 2 października 1944 r. Upadło po 63 dniach. Zginęło w nim od 150 do 180 tysięcy osób, w tym od 15 do 18 tysięcy żołnierzy. Po zakończeniu walk Powstańcy Warszawscy trafili do niewoli a około pół miliona mieszkańców Warszawy zostało wypędzonych z miasta. Jednocześnie specjalne oddziały niemieckie rozpoczęły systematyczny rabunek oraz niszczenie miasta, które trwały do końca 1944 roku. Szacuje się, że w trakcie powstania oraz po jego zakończeniu zniszczeniu uległo około 80% zabudowy lewobrzeżnej Warszawy.
IAR/ep