Od marca 2011 w Syrii trwa wojna domowa, w której - według szacunków - zginęło już ok. 21 tys. osób. Gość Ernesta Zozunia przyznał, że broń do Syrii płynie nie tylko z państw regionu, ale także z Zachodu. - Ostatnio się okazało, że Szwajcarzy dostarczali tam granaty ręczne. Rebelianci posługują się nie tylko bronią ukradzioną czy przywiezioną z Rosji. Skąd do nich płynie i skąd mają na nią pieniądze - to jest wielkie pytanie tej wojny - twierdzi Marcin Domagała z Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych.
Kwestia broni dowodzi, że każda ze stron ma mniej lub bardziej oficjalne międzynarodowe poparcie. "Irańsko-syryjska oś oporu" to hasło, jakie padło po spotkaniu szefa Irańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa z syryjskim prezydentem w Damaszku. Władze Iranu otwarcie mówią, że będą wspierać Baszara al-Assada.
- Ta oś zawsze istniała, te państwa razem działały i w obliczu zagrożenia, w jakim znajdują się oba państwa, ten sojusz jest jak najbardziej naturalny - uważa Domagała.
Ekspert zwrócił także uwagę na fakt, że opozycja syryjska jest niesamowicie rozbita. - Z jednej strony mamy przedstawicieli Al-Kaidy, z drugiej całkiem przyzwoitych ludzi, którzy chcą dorowadzić do jakichś zmian. Natomiast największym poparciem społeczeństwa wciąż cieszy się obecny, silnie wykreowany, prezydent i, moim zdaniem, on się utrzyma przy władzy - stwierdził.
Jakie efekty może przynieść współpraca Iranu i Turcji w syryjskiej sprawie dowiesz się słuchając całej audycji.
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy!