– Nie ma nic złego w tym, gdy dziecko od czasu do czasu nie pójdzie do szkoły – tym kontrowersyjnym stwierdzeniem przywitała się ze słuchaczami Jedynki psycholog dziecięcy Monika Werwicka. – To jest bardzo zdrowy objaw – dodała.
Gorzej, gdy tego typu sytuacja przeradza się w stały opór czy wręcz lęk. Wtedy wyróżniamy dwie ścieżki: zaburzone zachowania, tzw. opozycyjno-buntownicze, których objawem jest np. wagarowanie; odmowa, która jest spowodowana tzw. lękiem separacyjnym, pozostałym jeszcze z czasów z dzieciństwa.
– Naturalnym jest, że dziecko nie chce odłączyć się od własnego rodzica, kiedy ma 2 lata i kurczowo się trzyma rodzica – wyjaśnia psycholog. – Natomiast potem ten proces powinien tak przebiegać, żeby dziecko coraz chętniej bywało bez rodziców. Są dzieci, które pozostają w lęku separacyjnym i wtedy to im zaburza zdrowe funkcjonowanie. Przecież nie można się uczyć, jeśli człowiek się cały czas boi. Nie można wchodzić w relacje rówieśnicze, jeśli cały czas pojawiają się myśli "czy moim rodzicom nic się nie stało, czy po mnie wrócą" – wyjaśnia.
W szkole pojawia się natomiast lęk społeczny. Strach ten dotyczy niestety sporej grupy dzieci: jak pokazują tatystyki, nawet około 5 proc. populacji. W każdej klasie są dzieci, które przeżywają stany lękowe w związku z sytacją szkolną. Jak to się objawia? – Posłuchaj audycji.
Każdy lęk można obserwować na 3 poziomach – fizjologicznym, behawioralnym i poznawczym. Ważne jest rozpoznanie zachowań lękowych przez dorosłych i rozpoczęcie działań naprawczych.
(pj)