Choć z dzisiejszej perspektywy brzmi to niewiarygodnie, do 2050 roku pojazdy z silnikami spalinowymi mają zostać zastąpione przez "elektryki”. To plan Komisji Europejskiej w myśl strategii zrównoważonego rozwoju nowoczesnego transportu.
Jakie zmiany czekają nas w przyszłości?
O tym, że pojazdy zeroemisyjne są przyszłością motoryzacji, wie chyba każdy kierowca. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, że za jakiś czas będą one jedyną opcją dostępną do kupienia na rynku.
Koniec pojazdów spalinowych już niedługo?
Komisja Europejska przedstawiła plan odnośnie transportu samochodowego. Jednym z głównych jego założeń jest minimalizacja emisji w sektorze motoryzacji. Kluczowe w tym wypadku są dwie wyznaczone przez Komisję daty.
Według planów, do 2030 roku po Europie ma jeździć minimum 30 milionów aut bezemisyjnych. To dosyć ambitny plan, biorąc pod uwagę fakt, że do czerwca bieżącego roku na drogach zarejestrowano łącznie niecałe 8 milionów "elektryków" na całym świecie. Trzeba także odnotować, że część z nich to hybrydy typu pług-in, wokół których już od jakiegoś czasu trwa dyskusja na temat rzekomo przekłamanej bezemisyjności.
Jeszcze większym wyzwaniem będzie całkowite pozbycie się z europejskich dróg aut z silnikami spalinowymi, które przewidziano do 2050 roku. Oczywiście powodem unijnego projektu jest chęć poprawy jakości powietrza.
Według danych, co roku z powodu zanieczyszczonej atmosfery przedwcześnie umiera około 40 tyś. osób na starym kontynencie.
Wszystkiemu ma pomóc norma emisji spalin Euro 7, która ma wejść w życie około 2025 roku. Na ten moment nie zaprezentowano określonych wartości, które będą obowiązywały Europejskie Stowarzyszenie Producentów Motoryzacyjnych. Mimo tego, według Komisji Europejskiej norma ta ma doprowadzić do końca ery aut spalinowych.
J. Wiewiór