W ciągu trzech kwartałów liczba rejestracji nowych osobówek wzrosła o 18 proc.
Jesteśmy nieustannie bombardowani informacjami o postępujących zmianach klimatycznych. Światowe mocarstwa i organizacje międzynarodowe podejmują kroki, aby ograniczyć emisję gazów cieplarnianych i zmniejszyć niekorzystny wpływ człowieka na środowisko. Branża motoryzacyjna na dobre zmienia orientację i kieruje się w stronę bezemisyjności. Niemal każdy producent ma w swojej ofercie samochody elektryczne i hybrydowe.
Niektóre koncerny zdecydowanie zadeklarowały też, że w związku z globalnym ociepleniem, za kilka lub kilkanaście lat w ofercie dostępne będą wyłącznie samochody z silnikami innymi niż spalinowe. Takie obietnice złożyły m.in.:
- Ford,
- General Motors,
- Jaguar Land Rover,
- Mercedes-Benz,
- Volvo,
- BYD (coraz bardziej popularny w Europie producent z Chin).
W ofercie każdego z tych producentów do 2040 roku znajdą się wyłącznie samochody elektryczne. Na taki krok nie zdecydowały się m.in. BMW, Honda, Hyundai, Nissan, Stellantis, Toyota, a także Volkswagen Group.
Istotnym czynnikiem w tej sprawie jest m.in. rozległość infrastruktury ładowania. Koncerny chciałyby, aby państwa zadeklarowały budowę dużej sieci pozwalającej na uzupełnianie baterii w samochodach. Jej brak odpycha potencjalnych klientów od samochodów elektrycznych. Firmy musiałyby na własną rękę dokonywać kosztownych inwestycji, co według wyliczeń mogłoby sprawić, że przedsiębiorstwa na długo znalazłyby się "na minusie".
Niektóre kraje i miasta same narzucają przejście w bezemisyjność - tak jest m.in. w Wielkiej Brytanii, Kanadzie czy Norwegii, a także w stanie Kalifornia i Nowy Jork. Za kilka lub kilkanaście lat dealerzy będą mogli sprzedawać tam wyłącznie samochody elektryczne.
kw
CZYTAJ TAKŻE:
Źródło: motor1.com