Prezydent Ukrainy podkreślił, że jest gwarantem konstytucji, a Ukraina broni swojej historii i prawa do decydowania o własnym losie. Zaznaczył, że gdyby nie był prezydentem, służyłby teraz w ukraińskiej obronie terytorialnej.
Zełenski ostrzegł, że jeżeli rządzona przez Putina Rosja nie zostanie teraz zatrzymana, to państwo to "dojdzie do muru berlińskiego".
Prezydent Ukrainy apeluje o pomoc wojskową do krajów NATO
Ukraiński prezydent mówił dziennikarzom w Kijowie, że jego kraj potrzebuje samolotów bojowych. Zełenski domagał się wcześniej, by NATO ustanowiło nad jego krajem strefę zakazu lotów.
Chodziło o to, by uniemożliwić Rosjanom bombardowanie ukraińskich miast z powietrza. Politycy z krajów członkowskich Sojuszu, w tym przede wszystkim Amerykanie, odrzucili taką możliwość.
Prezydent Ukrainy mówił dzisiaj, że skoro NATO nie chce zakazać lotów, to powinno przysłać samoloty bojowe. Ostrzegał, że Władimir Putin nie zatrzyma się na Ukrainie.
- Następne będą Litwa, Łotwa i Estonia. A potem Mołdawia, Gruzja i Polska. Uwierzcie mi, on pomaszeruje do Berlina. Świat powinien pokazać swoją siłę, ale bez walki, bez odbierania życia, bo siła leży w dyplomacji - dodał Zełenski.
Rosyjscy szpiedzy w Kijowie?
Sama konferencja prasowa zorganizowana została dla niewielkiego grona dziennikarzy w pilnie strzeżonych budynkach rządowych. Od kilku dni pojawiają się bowiem informacje, że w Kijowie mogą znajdować się rosyjscy szpiedzy lub najemnicy, którzy chcą zabić ukraińskiego prezydenta.
Jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie kraje członkowskie NATO wysyłały broń do Kijowa. Kolejne transporty są teraz w drodze.
00:45 Buszko.mp3 Prezydent Ukrainy: zachowujemy linie obrony. Relacja Pawła Buszki (IAR)
Czytaj także:
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl